To będzie wielki powrót. Łukasz Pacocha: Jestem gotowy do gry

Materiały prasowe / Marcin Bodziachowski / Na zdjęciu: Łukasz Pacocha (z piłką)
Materiały prasowe / Marcin Bodziachowski / Na zdjęciu: Łukasz Pacocha (z piłką)

Przez wiele lat był czołowym punktującym w I lidze. Łukasz Pacocha pozostaje bez klubu, ale wkrótce może się to zmienić. - Musiałem dojść do siebie. Rehabilitowałem się. Jestem gotowy do gry - mówi były koszykarz Legii Warszawa i Spójni Stargard.

W maju wywalczył z Legią Warszawa awans do PLK. W klubie jednak nie został. Później okazało się, że Łukasz Pacocha musiał z powodu kontuzji opuścić początek nowego sezonu. Teraz jest już gotowy na nowe wyzwania. W rozmowie z naszym portalem doświadczony rozgrywający opowiedział o swojej sytuacji. Ocenił również start rozgrywek w wykonaniu Legii i Spójni Stargard. To dwa ostatnie kluby, w których występował na parkietach I ligi.

Patryk Neumann, WP SportoweFakty: Nie gra pan od zakończenia poprzedniego sezonu. Czym jest to spowodowane?

Łukasz Pacocha: Miałem kontuzję Achillesa. Musiałem dojść do siebie. Rehabilitowałem się. Już od dłuższego czasu przygotowuję się trochę samodzielnie oraz trenuję z chłopakami na Legii. Czuję się dobrze. Jestem gotowy do gry.

Czyli czeka pan na oferty od klubów?

Można tak powiedzieć. Dostaję jakieś sygnały. Coś się dzieje. Zobaczymy, jak będzie. Obserwuję cały czas, jak wyglądają rozgrywki I ligi, II ligi i PLK. Jestem na bieżąco.

Rozpatruje pan propozycje ze wszystkich tych lig, czy raczej głównie zaplecze PLK?

Wszystko biorę pod uwagę. Jeżeli ktoś ma fajny projekt i można coś fajnego razem zrobić, to dlaczego nie?

Kontuzja to pozostałość z poprzedniego sezonu, czy przytrafiła się już po zakończeniu rozgrywek?

Po zakończeniu sezonu jakoś tak wyszło. Przez tyle lat nie miałem żadnych kontuzji. To się skumulowało i już pewnie wisiało na włosku. Widocznie tak musiało się stać. Najważniejsze, że obyło się bez żadnej operacji i wszystko jest w porządku.

Był w ogóle temat pozostania w Legii Warszawa po awansie? Czy szybko ta kwestia się wyjaśniła?

Szybko się to rozwiązało. Było wiadomo, że nie dojdziemy do porozumienia. Nie było zainteresowania ze strony klubu i koncepcji na moją osobę. Nie było tematu.

Śledzi pan jednak poczynania Legii. Była okazja obejrzeć jakiś mecz na Torwarze?

Mieszkam niedaleko, więc przychodzę, oglądam. Wszyscy to są moi koledzy, znajomi. Kibicuję im i wspieram. Rok temu grałem w tym klubie, więc jestem sercem za tym, żeby im szło jak najlepiej. Staram się chłopakom pomóc jak mogę i jestem w stałym kontakcie. Akurat na ostatnim spotkaniu z Polskim Cukrem Toruń nie udało mi się być, ale na pozostałych meczach byłem. Szkoda, że tak zaczęli. Mam nadzieję, że jakoś to się zmieni i będzie lepiej.

Osiem porażek z rzędu to chyba duże rozczarowanie? Wydaje się, że z perspektywy Legii najbardziej szkoda meczu z GTK Gliwice.

Na pewno tak. Według mnie nie do końca trafione transfery i tak to niestety wygląda.

Pewnie śledzi pan również inny były klub, czyli Spójnię Stargard. Ich dobry początek akurat nie jest zaskoczeniem biorąc pod uwagę, jaki zbudowali zespół.

Mają dobry skład i chcą grać o wysokie cele w tym sezonie. Wzmacniają się wysokim zawodnikiem, także głębia składu będzie dosyć duża. Byłem na meczu, gdy grali z KK Warszawa. Obserwowałem duży potencjał. Na każdej pozycji jest ktoś, kto zrobi różnicę. Też życzę jak najlepiej i cieszę się, że dobrze im idzie. Do połowy stycznia każdy się będzie wzmacniał. Zobaczymy, jak będzie w drugiej rundzie, bo pierwsza jest zawsze zapoznawcza, a rewanżowa trudniejsza. Najważniejsze, żeby zdrowie było.

Który zespół można uznać za silniejszy? Legia z poprzedniego sezonu, czy obecna Spójnia? Da się to w ogóle ocenić?

Rzeczywiście trudno to porównywać. Myślę, że mieliśmy dłuższą ławkę od Spójni, więcej ludzi do grania. Liga się zmienia. Są inne zespoły i inni zawodnicy. Trudno powiedzieć, jak my byśmy w tym sezonie grali. Jeszcze pewnie będą roszady. Ktoś się wzmocni. Na pewno druga runda będzie ciekawsza.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: polski siatkarz zaskoczył rywali w LM. "Szalony finisz!"

Źródło artykułu: