Rakiety nie do powstrzymania!

Houston Rockets wykorzystali absencję Dirka Nowitzkiego i wygrali z Dallas Mavericks po raz pierwszy w tym sezonie. Dla Rakiet było to już 17 kolejne zwycięstwo, co jest piątym najlepszym wynikiem w historii NBA! Tymczasem 11 raz z rzędu triumfowały Ostrogi z San Antonio. Mistrzowie ligi nie dali większych szans Indianie Pacers wygrywając przed własną publicznością 108:97.

W tym artykule dowiesz się o:

5 mecz bez Yao Minga i 5 wygrana Houston Rockets! O ile z Chińczykiem w składzie seria wygranych nikogo nie dziwiła, o tyle bez niego już stanowi pewnego rodzaju niespodziankę. Podopieczni Ricka Adelmana bez większego problemu ograli Dallas Mavericks, które we własnej hali przegrywa wyjątkowo rzadko. Goście mieli jednak ułatwione zadanie, ponieważ w ekipie Mavs zabrakło lider Dirka Nowitzkiego, który został zawieszony przez ligę za niesportowy faul na Andreju Kirilence z Utah Jazz. - My wszyscy wierzymy. Nie jestem zaskoczony taką postawą, bo mamy w składzie zawodników, którzy naprawdę wierzą w siebie, jest dobra chemia i wychodzimy codziennie na parkiet aby grać na maksimum swoich możliwości - wyjaśniał tajniki sukcesu Tracy McGrady. T-Mac pod nieobecność Minga świetnie wywiązuje się z roli lidera zespołu. Minionej nocy zdobył 31 punktów i 9 asyst, w tym 11 "oczek" w decydującej trzeciej kwarcie. Ich przewaga wzrosła nawet do 19 punktów po efektownym alley-oopie McGrady'ego na początku czwartej kwarty. Najlepszy mecz w sezonie rozegrał ponadto rozgrywający Houston Rafer Alston, który na swoim koncie zapisał 24 punkty. Już w sobotę Rockets postarają się o 18 kolejną wygraną grając u siebie z New Orleans Hornets.

Równie łatwe zadanie mieli koszykarze San Antonio Spurs, którzy triumfowali po raz 11 z rzędu. Ostrogi dzięki rewelacyjnej postawie Manu Ginobiliego (28 punktów, 10/13 z gry) pokonali Indianę Pacers i umocnili się na szczycie Konferencji Zachodniej. Kluczowa dla losów gry okazała się trzecia kwarta, w której gospodarze odskoczyli rywalom na bezpieczną odległość. W związku z tym liderzy Spurs mogli odpocząć - żaden z nich nie grał dłużej niż 28 minut. W pierwszej połowie gospodarze męczyli się z rywalami a szkoleniowiec San Antonio Gregg Popovich tak mocno nie zgadzał się z decyzjami sędziów, że wkrótce został wyrzucony z ławki. Co ciekawe gospodarze wystąpili w tym meczu w specjalnych koszulach z napisem Los Spurs.

W United Center zapowiadało się na kolejny LeBron James Show. Gwiazdor Cavs nie zapomniał jeszcze chyba o fantastycznej grze w Madison Square Garden, gdzie zdobył 50 punktów. Minionej nocy w pierwszej połowie znów grał jak z nut trafiając między innymi w ostatnich sekundach każdej z kwart w tym czasie. Jego niesamowite rzuty z ponad 8 metrów pozwoliły ostatecznie zejść do szatni z 4-punktowym prowadzeniem - 51:47. Po krótkiej przerwie do roboty wzięły się Byki a konkretnie Ben Gordon. Super rezerwowy Chicago zdobył 23 punkty i był autorem 17-punktowej serii gospodarzy na początku trzeciej odsłony. Warto odnotować także najlepszy mecz w karierze Joakima Noah, który zdobył 13 punktów i zebrał aż 20 piłek. Wygrana nad Kawalerzystami to pierwszy przypadek od końca grudnia kiedy podopieczni Jima Boylana wygrywają 2 spotkania z rzędu.

Wyniki ligi NBA

Chicago Bulls ? Cleveland Cavaliers 107:96

(L. Deng 23, B. Gordon 23, J. Noah 13 (20 zb) ? L. James 39, D. Brown 15, W. Szczerbiak 14)

San Antonio Spurs ? Indiana Pacers 108:97

(M. Ginobili 28, T. Parker 19, M. Bonner 15 ? D. Granger 22, T. Murphy 13, M. Dunleavy 13)

Dallas Mavericks ? Houston Rockets 98:113

(J. Howard 21, J. Terry 17, J. Stackhouse 11 ? T. McGrady 31, R. Alston 24, C. Landry 17)

Komentarze (0)