O losach zwycięstwa zadecydowały dopiero ostatnie fragmenty meczu w Słupsku. W nich więcej zimnej krwi zachowali goście, przerywając tym samym serię ligowych porażek.
Czarni w sobotnim spotkaniu mieli zrywy, po których wychodzili nawet na dwucyfrową przewagę. Miasto Szkła odpowiadało jednak na lepsze momenty rywala, szybko niwelując straty.
Goście tak naprawdę nie mogliby liczyć na korzystny wynik w hali Gryfia, gdyby nie przebudzili się w rzutach z dystansu. Do przerwy przyjezdni trafili tylko dwie trójki, natomiast w drugiej połowie wykorzystali siedem rzutów zza linii 6,75 metra, w tym aż pięć w ostatniej kwarcie.
Na niemal trzy minuty przed końcowym gwizdkiem gospodarze prowadzili 82:81. W tym momencie krośnianie, w swoim stylu, mocno się spięli, zdobyli osiem oczek z rzędu, znacznie przybliżając się do świątecznego zwycięstwa. Miejscowym udało się co prawda zejść do stanu 87:91, jednak w decydującym momencie z linii rzutów wolnych nie pomylił się JayVaughn Pinkston, pieczętując wyjazdową wygraną Miasta Szkła.
To właśnie 26-letni środkowy, do spółki z Davisem Lejasmeiersem, zdobyli łącznie niemal połowę punktów całej drużyny z Krosna. Amerykańsko-łotewski duet przyćmił Drewa Brandona, który obok 14 punktów zebrał także 14 piłek.
Czarni Słupsk - Miasto Szkła Krosno 88:93 (25:17, 19:27, 26:24, 18:25)
Czarni: Justin Watts 16, Piotr Stelmach 14, Drew Brandon 14, Daniel Wall 12, Łukasz Bonarek 10, Lauris Blaus 7, Dominic Artis 9, Mantas Cesnauskis 6, Łukasz Seweryn 3
Miasto Szkła: Jayvaughn Pinkston 23, Davis Lejasmeiers 22, Grzegorz Grochowski 11, Peter Alexis 10, Jakov Mustapić 9, Anton Gaddefors 7, Marcin Sroka 6, Krzysztof Jakóbczyk 4, Dariusz Oczkowicz 1
ZOBACZ WIDEO FC Barcelona górą w El Clasico! Zobacz skrót meczu [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
CZARNI NIGDY NIE ZGINĄ,obym się nie mylił.