Blake Griffin wrócił, Clippers wygrali

Getty Images / Blake Griffin w barwach Los Angeles Clippers
Getty Images / Blake Griffin w barwach Los Angeles Clippers

Przeszło miesiąc trwała przerwa od koszykówki Blake'a Griffina. Lider Los Angeles Clippers wrócił na mecz z Lakers i poprowadził swój zespół do wygranej.

W tym artykule dowiesz się o:

Uraz więzadła piszczelowego lewego kolana był powodem miesięcznej przerwy Blake'a Griffina. Silny skrzydłowy Los Angeles Clippers pierwotnie miał pauzować nawet około dwóch miesięcy, jednak rehabilitacja po kontuzji przebiegła na tyle błyskawicznie i pomyślnie, że 28-latek powrócił na koszykarski parkiet dużo wcześniej.

To doskonała wiadomość dla Clipps, których w trwającym sezonie kontuzje nie omijają. Wieczne kłopoty ze zdrowiem Danilo Gallinariego, strata na całe rozgrywki Patricka Beverleya i dopiero od jakiegoś czasu ponownie aktywny Milos Teodosic. Dla Doca Riversa zdecydowanie nie jest to wymarzony czas. Tym bardziej powrót do gry Griffina, i to w dobrym stylu, opiekuna ekipy z LA może zapewne cieszyć.

Skrzydłowy, w meczu przeciwko Lakers, miał mieć jednak monitorowane minuty, ale nie ograniczone. To zresztą zapowiedział sam Rivers. Ostatecznie skończyło się na liczbie 32 min., w trakcie których Griffin zdobył bardzo dobre 24 punkty oraz po 6 zbiórek i asyst.

- Przez cały proces rehabilitacji nigdy nie miałem chwili, w której czułem, że nie mogę czegoś zrobić. Wykonałem wszystkie te małe kroki, które musiałem poczynić, aby móc ostatecznie zagrać i wszystko zgrało się ze sobą - stwierdził zawodnik.

- Nasz sztab medyczny stworzył jeden z najlepszych programów rehabilitacyjnych jakie widziałem. Wracam do zdrowia w świetnym tempie - dodał Griffin, którego powrót do gry był o połowę krótszy niż początkowo zakładano.

Ostatecznie silny skrzydłowy okazał się ważnym elementem wygranej z Lakers, która była dla Clippers czwartą w ostatnich pięciu meczach. Dzięki temu sytuacja drużyny stała się nieco lepsza, a jej obecny bilans to 15-19 (9. miejsce). - Najbardziej podobało mi się to, że Blake po prostu przyłączył się do reszty. Wszyscy nadal mają jednak swoją przestrzeń. Dobrze było widzieć Lou Williamsa i Austina Riversa, pozostających agresywnymi wraz z Griffinem na parkiecie - zaznaczył trener ekipy.

ZOBACZ WIDEO: "Damy z siebie wszystko" #7. Marek Jóźwiak: Chciałem Świerczoka w Lechii

Komentarze (0)