Stelmet Enea BC przełamał klątwę MKS-u. Dąbrowianie bez wsparcia rezerwowych

Newspix / Tomasz Browarczyk / 400mm / Na zdjęciu: Thomas Kelati (z lewej) w walce z Michałem Gabińskim (z prawej)
Newspix / Tomasz Browarczyk / 400mm / Na zdjęciu: Thomas Kelati (z lewej) w walce z Michałem Gabińskim (z prawej)

Stelmet Enea BC Zielona Góra w końcu przełamał klątwę MKS-u Dąbrowa Górnicza. W piątkowym meczu Energa Basket Ligi mistrzowie Polski wygrali przed własną publicznością 83:70.

Mistrzowie Polski na zwycięstwo z MKS-em czekali od 24 kwietnia 2016 roku, przegrywając od tego czasu trzy kolejne spotkania ze śląskim zespołem. W przełamaniu klątwy drużyny z Dąbrowy Górniczej biało-zielonym miał pomóc między innymi ruch Andreja Urlepa, który w pierwszej piątce wystawił nie
Łukasza Koszarka, a Alejandro Hernandeza. Był to manewr bez wątpienia ciekawy, jednak na pewno nie skuteczny. Hiszpan na dzień dobry zanotował dwie straty, po których został na długo przyspawany do ławki rezerwowych.

Po czterech minutach Stelmet Enea BC przegrywał różnicą ośmiu punktów, a po pierwszej połowie tracił do rywala sześć oczek. Lekarstwo na problemy? Łukasz Koszarek. Od momentu, gdy kapitan mistrzów Polski pojawił się na parkiecie, gra gospodarzy w końcu zaczęła się kleić, choć dziewięć strat do przerwy mocno działało na nerwy Andreja Urlepa. Z drugiej strony MKS nie mógł wstrzelić się z dystansu, trafiając w pierwszej połowie tylko jedną "trójkę". Ogromną bolączką gości było też wsparcie rezerwowych, a właściwie... jego brak. Jeden punkt zdobyty przez zawodników z ławki przez pierwsze 20 minut mówi samo za siebie.

Trzech zawodników meczu na wygra. Aaron Broussard, Bartłomiej Wołoszyn i D.J. Shelton długo trzymali MKS przy życiu, jednak dysponujący zdecydowanie szerszą rotacją Stelmet Enea BC z czasem po prostu "zajechał" rywali. Wspomniane trio zdobyło łącznie 52 punkty, a słabnący z każdą minutą MKS przegrał w Winnym Grodzie 70:83, co biorąc pod uwagę zaledwie siedem oczek ze strony rezerwowych jest całkiem niezłym rezultatem.

Warto zauważyć, że w piątkowym meczu zaledwie pięć minut spędził na parkiecie Vladimir Dragicević, który jeszcze przed spotkaniem odebrał nagrodę za tytuł MVP stycznia w Energa Basket Lidze.

Stelmet Enea BC Zielona Góra - MKS Dąbrowa Górnicza 83:70 (15:21, 23:17, 30:17, 15:15)

Stelmet Enea BC: Edo Murić 18, Martynas Gecevicius 16, Nikola Marković 11, Thomas Kelati 10, Przemysław Zamojski 10, Adam Hrycaniuk 5, Vladimir Dragicević 4, Filip Matczak 4, Łukasz Koszarek 3, Jarosław Mokros 2, Alex Hernandez 0, James Florence 0

MKS: Bartłomiej Wołoszyn 22, Aaron Broussard 17, D.J. Shelton 13, Jovan Novak 7, Witalij Kowalenko 4, Maciej Kucharek 3, Piotr Pamuła 3, Patryk Wieczorek 1, Michał Gabiński 0

#DrużynaMPktZP+-
1 Anwil Włocławek 32 56 24 8 2732 2366
2 BM Slam Stal Ostrów Wielkopolski 32 55 23 9 2586 2350
3 Polski Cukier Toruń 32 55 23 9 2730 2427
4 Stelmet Enea BC Zielona Góra 32 53 21 11 2738 2505
5 Rosa Radom 32 52 20 12 2659 2531
6 MKS Dąbrowa Górnicza 32 50 20 12 2642 2477
7 King Szczecin 32 50 18 14 2656 2583
8 PGE Turów Zgorzelec 32 50 18 14 2722 2707
9 TBV Start Lublin 32 49 17 15 2619 2588
10 Trefl Sopot 32 49 17 15 2568 2519
11 Asseco Gdynia 32 49 17 15 2607 2650
12 Polpharma Starogard Gdański 32 47 15 17 2525 2575
13 AZS Koszalin 32 43 11 21 2506 2756
14 GTK Gliwice 32 42 10 22 2548 2756
15 Miasto Szkła Krosno 32 40 8 24 2481 2711
16 Legia Warszawa 32 37 5 27 2449 2823
17 Czarni Słupsk 32 24 5 27 1463 1907

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: Golden retriever, który uwielbia koszykówkę

Źródło artykułu: