W piątek informowaliśmy o tym, że Szymon Szewczyk po fatalnym upadku w meczu z Asseco Gdynia doznał zwichnięcia łokcia. - Nie ma złamanych kości i uszkodzonych nerwów. Ruszam palcami, co jest bardzo dobrym sygnałem. Zwichnięty łokieć został nastawiony. Cały zabieg trwał około 25 minut - mówił nam podkoszowy Anwilu Włocławek.
Kolejne specjalistyczne badania wykazały uszkodzenie więzadła w łokciu. W związku z tym zawodnik będzie musiał przejść zabieg, który odbędzie się w najbliższy poniedziałek.
Szymon Szewczyk już po szczegółowych badaniach i konsultacjach.
— Anwil Włocławek (@Anwil_official) 16 lutego 2018
Niestety, badania wykazały uszkodzenie więzadła w łokciu, w związku z czym w poniedziałek nasz zawodnik przejdzie konieczny zabieg. Trzymajcie kciuki#TrzymajSieSzewcu #GłodniZwycięstw #25LatWElicie pic.twitter.com/vLV3ESAcDl
Na razie nie ma jeszcze informacji, kiedy Szewczyk będzie mógł wrócić do treningów. Być może będą to dwa lub trzy miesiące. - Moja misja w Anwilu nie została jeszcze zakończona - przyznał doświadczony podkoszowy, który w tym sezonie przeciętnie notował 8,4 punktu na mecz.
Jego absencja sprawia, że trener Igor Milicić ma czterech doświadczonych Polaków w rotacji: Kamila Łączyńskiego (kapitan), Jarosława Zyskowskiego, Pawła Leończyka i Michała Nowakowskiego.
ZOBACZ WIDEO Vital Heynen: Już dziś nie zgadzam się z prezesem. On widzi problemy, ja możliwości