Europejskie media zajmujące się koszykówką już od co najmniej kilku tygodni karmią kibiców kolejnymi nazwiskami, które przymierzane są do przyszłorocznego składu Maccabi Tel Awiw. Stołeczny hegemon sezon 2008/2009 z pewnością zaliczy do tych mniej udanych. Obecnie drużyna Piniego Gershona przegrywa w ćwierćfinale play-off ligi izraelskiej 0-1 z Elitzurem Asheklon, zaś przygoda z Euroligą zakończyła się kilka tygodni temu na dwóch zwycięstwach i czterech porażkach w fazie TOP 16.
Nic więc dziwnego, że sternicy klubu ostro zakasali rękawy i już teraz przeszukują rynek w poszukiwaniu odpowiednio dobrych graczy, którzy przywróciliby Maccabi należne miejsce w Europie. Nie tak dawno ukazała się informacja, że w przyszłym sezonie w żółto-niebieskim trykocie występować będą Amerykanie Chuck Eidson i Travis Hansen, zaś obecnie serbskie media donoszą, że ekipę być może zasili Novica Velicković.
23-letni koszykarz to, obok Urosa Tripkovicia i Milenko Tepicia, jeden z trzech najlepszych graczy Partizana Belgrad w mijającym sezonie. Debiutant sprzed pięciu lat, z każdym kolejnym rokiem polepszał swoje osiągnięcia indywidualne, aż wreszcie stał się czołową postacią "Wojskowych".
W tym sezonie młody zawodnik uzyskiwał przeciętnie 12,8 punktu oraz 6,9 zbiórki i 2,1 asysty w Lidze Adriatyckiej, zaś niewiele gorzej spisywał się w Eurolidze - 10,7 punktu, 5,1 zbiórki i 1,7 asysty. Statystyki te spowodowały, że Velicković został uhonorowany przez władze euroligowe Nagrodą Wchodzącej Gwiazdy, pokonując m.in. Ersana Ilyasovę, Sergi Llulla czy swoich kolegów z zespołu, wspomnianych Tepicia i Tripkovicia.
Teraz jednak wszystko wskazuje na to, że w przyszłym sezonie serbski podkoszowiec będzie zdobywał punkty dla Maccabi. Jedynym problemem może być kwota, jaką Izraelczycy będą musieli zapłacić Partizanowi za zerwanie kontraktu. W ubiegłe lato Velicković parafował bowiem nową, dwuletnią umowę z belgradzkim zespołem.