Mistrzowie Polski na mecz z TBV Startem Lublin wyszli zmotywowani podwójnie albo i nawet potrójnie. W ostatnich dniach w zespole doszło bowiem do "męskich rozmów", a następnie z przedstawicielami drużyny spotkał się . Ponadto w sobotni wieczór kibice wywiesili w hali CRS transparenty, na których wyrażali swoje niezadowolenie postawą Stelmetu Enei BC.
Z drugiej strony zespół prowadzony przez Davida Dedka chciał powtórzyć niedawne wyczyny Asseco Gdynia czy Rosa Radom i poczuć smak zwycięstwa w domowej hali mistrzów Polski. Do przerwy goście nawet przez większość czasu prowadzili, jednak im dalej w las, tym TBV Startowi w Zielonej Górze grało się coraz trudniej. Kłopoty lublinian rodziły się zwłaszcza wtedy, gdy na parkiecie pojawiali się rezerwowi, a także gdy rzuty z dystansu oddawał Martynas Gecevicius. Litwin tylko w pierwszej połowie trafił bowiem cztery "trójki".
Na przełomie drugiej i trzeciej kwarty gospodarze zanotowali serię 18:0, prezentując momentami bardzo efektowną koszykówkę. Asysty na prawo i lewo rozdawał Łukasz Koszarek, już w 23. minucie notując dziesiąte podanie zakończone punktami. Po mocnym ciosie TBV Start odrobił co prawda większość strat, jednak lublinianom zabrakło sił, by na dłużej postraszyć Stelmet Eneę BC. Po chwili biało-zieloni znów odskoczyli na 20 oczek przewagi, praktycznie zapewniając sobie zwycięstwo.
Koniec końców mistrzowie Polski triumfowali 94:72, odnosząc 18. zwycięstwo w bieżącym sezonie Energa Basket Ligi. Andrej Urlep może być zadowolony nie tylko z wygranej, ale też z postawy zielonogórskiej drużyny w defensywie. Po 91 straconych punktach we własnej hali z Rosą, 89 z Legią i 93 oczkach rzuconych przez Legię, Stelmet Enea BC w końcu zagrał nieźle w obronie, zatrzymując TBV Start na 72 punktach. Dla ekipy z Winnego Grodu to dobry prognostyk przed zbliżającą się fazą play-off.
ZOBACZ WIDEO Robert Kubica: To czas w moim życiu, w którym jestem szczęśliwy
Zespołowi Davida Deska w Zielonej Górze na nic zdało się aż 12 trafień z dalekiego dystansu. Miejscowi wykorzystali głębię składu, zebrali więcej piłek, rozdali więcej asyst, nie pozostawiając żadnych wątpliwości, że okazałe zwycięstwo nie było dziełem przypadku.
Indywidualnie, nie po raz pierwszy w tym sezonie, błysnął Vladimir Dragicević, który do 20 oczek dołożył także sześć zbiórek. Double-double na poziomie 15 punktów i 13 asyst zanotował ponadto Łukasz Koszarek. W ekipie z Lublina świetnie spisał się z kolei Uros Mirkovic - autor 19 oczek.
Stelmet Enea BC Zielona Góra - TBV Start Lublin 94:72 (20:22, 25:15, 28:16, 21:19)
Stelmet Enea BC: Vladimir Dragicević 20, Martynas Gecevicius 18, Łukasz Koszarek 15, Thomas Kelati 15, Edo Murić 13, Adam Hrycaniuk 4, Przemysław Zamojski 3, Boris Savović 3, Jarosław Mokros 3, Alex Hernandez 0
TBV Start: Uros Mirković 19, James Washington 11, Marcin Dutkiewicz 10, Michael Gospodarek 9, Chavaughn Levis 8, Wojciech Czerlonko 5, Darryll Reynolds 4, Paweł Kowalski 3, Jakub Zalewski 2, Roman Szymański 1, Bartłomiej Pelczar 0, Bartosz Ciechociński 0
# | Drużyna | M | Pkt | Z | P | + | - |
---|---|---|---|---|---|---|---|
1 | Anwil Włocławek | 32 | 56 | 24 | 8 | 2732 | 2366 |
2 | BM Slam Stal Ostrów Wielkopolski | 32 | 55 | 23 | 9 | 2586 | 2350 |
3 | Polski Cukier Toruń | 32 | 55 | 23 | 9 | 2730 | 2427 |
4 | Stelmet Enea BC Zielona Góra | 32 | 53 | 21 | 11 | 2738 | 2505 |
5 | Rosa Radom | 32 | 52 | 20 | 12 | 2659 | 2531 |
6 | MKS Dąbrowa Górnicza | 32 | 50 | 20 | 12 | 2642 | 2477 |
7 | King Szczecin | 32 | 50 | 18 | 14 | 2656 | 2583 |
8 | PGE Turów Zgorzelec | 32 | 50 | 18 | 14 | 2722 | 2707 |
9 | TBV Start Lublin | 32 | 49 | 17 | 15 | 2619 | 2588 |
10 | Trefl Sopot | 32 | 49 | 17 | 15 | 2568 | 2519 |
11 | Asseco Gdynia | 32 | 49 | 17 | 15 | 2607 | 2650 |
12 | Polpharma Starogard Gdański | 32 | 47 | 15 | 17 | 2525 | 2575 |
13 | AZS Koszalin | 32 | 43 | 11 | 21 | 2506 | 2756 |
14 | GTK Gliwice | 32 | 42 | 10 | 22 | 2548 | 2756 |
15 | Miasto Szkła Krosno | 32 | 40 | 8 | 24 | 2481 | 2711 |
16 | Legia Warszawa | 32 | 37 | 5 | 27 | 2449 | 2823 |
17 | Czarni Słupsk | 32 | 24 | 5 | 27 | 1463 | 1907 |
Tym razem trochę lepiej to wyglądało. Największy problem pozostał na 4, gdzie Savo na tle przyzwoicie grających kolegów wypadł bardzo słabo. Wiem, że najbardziej prawdo Czytaj całość