Utah Jazz ma jedną z najlepszych defensyw w całej lidze, ale James Harden zatrzymać jest bardzo ciężko. Lider Houston Rockets i murowany kandydat do nagrody MVP za sezon zasadniczy, poprowadził zespół z Teksasu do premierowej wygranej w półfinale Zachodu. Leworęczny brodacz miał 7/12 za trzy, notując w sumie 41 punktów, osiem zbiórek i siedem asyst.
- Ich defensywa jest naprawdę dobra, można powiedzieć nawet, że jest super. Jednak James, to jest James - powiedział Mike D'Antoni, trener Rockets. - To jest wyjątkowy gracz. Jego wpływ na grę w wielu aspektach jest niepodważalny - chwalił Hardena także Quin Snyder, opiekun Jazzmanów.
Już w pierwszej połowie Rakiety osiągnęły 25 punktów przewagi i przejęły pełną kontrolę nad wydarzeniami na parkiecie. Duet Harden-Chris Paul zdobył w tym czasie aż 34 punkty, z kolei Jazzmani wyglądali na apatycznych i nie mających pomysłu jak zatrzymać najlepszą drużynę na Zachodzie. Rockets w całym spotkaniu trafili aż 17 trójek - o dziesięć więcej niż rywale.
Wśród pokonanych po 21 punktów zdobyli Donovan Mitchell i Jae Crowder. Widoczny był brak Ricky'ego Rubio, który ze średnimi na poziomie 14 punktów i 7,3 asysty był jednym z liderów Jazz w serii przeciwko Oklahomie City Thunder. Wciąż nie wiadomo czy hiszpański rozgrywający będzie gotowy na drugie spotkanie.
Houston Rockets - Utah Jazz 110:96 (34:21, 30:18, 22:29, 24:28)
(Harden 41, Paul 17, Capela 16 - Mitchell 21, Crowder 21, Ingles 15)
Stan rywalizacji: 1-0 dla Rockets
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: cztery miesiące po porodzie. Kurnikowa zachwyca formą