Świeżo upieczeni mistrzowie Euroligi, koszykarze Panathinaikosu Ateny nie mieli zbyt wiele czasu na zregenerowanie sił. Po zdobyciu Berlina przyszła bowiem pora na walkę o tytuł mistrza Grecji. - Zdobyliśmy główne trofeum Euroligi. Znajdujemy się jednak obecnie w takim momencie, w którym powinniśmy zachować szczególną ostrożność. Musimy teraz całkowicie skoncentrować się na rywalizacji z Arisem i zapomnieć o tym, co udało nam się osiągnąć w Berlinie. Mamy przed sobą trudne serie meczów z drużyną, która zawsze walczy o zwycięstwo. Chcemy jak najlepiej rozpocząć półfinały - mówił przed spotkaniem Żeljko Obradović, szkoleniowiec Panathinaikosu.
W podobnym tonie wypowiadał się także jeden z liderów greckiej ekipy - Drew Nicholas. - Aris to bardzo solidny zespół. Jeżeli jednak wyrzucimy z naszych głów to, co przeżyliśmy w Berlinie, myślę, że wszystko ułoży się po naszej myśli. Nie możemy pozwolić sobie, by stan euforii po triumfie w Eurolidze zakłócił nasz spokój. Nie mamy łatwego zadania, ani też łatwego przeciwnika. Musimy jednak skoncentrować się na tym, co możemy jeszcze osiągnąć - wyznał Nicholas.
Pierwsze spotkanie półfinałowe zdecydowanie lepiej otworzyli goście, którzy po niespełna 4 minutach gry prowadzili różnicą 7 "oczek". Podopieczni Andrea Mazzona już do końca tej partii utrzymali przewagę. Jednak na początku drugiej kwarty, gospodarze dzięki 3-punktowym rzutom zdołali błyskawicznie zniwelować stratę i doprowadzić do remisu. Z biegiem czasu miejscowi wyszli na prowadzenie i systematycznie powiększali przewagę. Ostatecznie jednak po 20 minutach gry na tablicy widniał rezultat 40:37 dla Panathinaikosu.
Po zmianie stron do ataku ponownie ruszyli goście. Podopieczni trenera Mazzona przez większą część trzeciej partii kontrolowali tempo meczu. Pod koniec tej odsłony w ich szeregi wkradło się jednak rozluźnienie i ostatecznie po 30 minutach widniał remis 64:64. Prawdziwe emocje zapowiadała zatem ostatnia partia meczu. I tak też w rzeczywistości było. Przez pierwsze 5 minut walka toczyła się niemalże kosz za kosz. Później jednak to gospodarze objęli wyraźne prowadzenie (81:72). Przyjezdni pomimo upływu czasu nie zamierzali jednak odpuszczać. Dzięki agresywnej obronie i skutecznej grze w ataku zdołali zniwelować część strat, jednak ostatecznie zabrakło czasu, by rozstrzygnąć mecz na swoją korzyść. Panathinaikos triumfował w tym pojedynku 84:80.
Wśród gospodarzy tego spotkania najwięcej punktów uzbierał Nikola Peković - 19. Warty uwagi był także występ Vassilisa Spanoulisa, który świetnie kreował grę swojego zespołu. Grek w całym pojedynku zanotował 7 punktów oraz 6 asyst. Dla gości 23 punkty uzbierał Spencer Nelson. Z dobrej strony zaprezentował się także Keydren Clark. Amerykanin w 34 min zdobył 22 "oczka".
Panathinaikos Ateny - Aris Saloniki 84:80 (21:25, 19:12, 24:27, 20:16)
Panathinaikos: Peković 19, Diamantidis 12 (2x3), Tsartsaris 12 (2), Nicholas 11 (3), Batiste 10, Spanoulis 7, Fotsis 7 (2), Jasikevicius 4, Perperoglou 2
Aris: Nelson 23 (1x3), Clark 22 (5), Wright 14 (1), Barlos 12 (4x3), Betts 6, Tsaldaris 3