W pierwszym roku współpracy z tyską ekipą, Służałek prowadził BIG STAR, jako beniaminka pierwszej ligi. Wówczas tyszanie awansowali do rundy play-off, ale odpadli z dalszej gry już po ćwierćfinale. W drugim sezonie, czyli w tym, który niedawno się zakończył, tego doświadczonego trenera i jego podopiecznych od awansu do ekstraklasy dzieliło tylko jedno zwycięstwo. - Szczególnie ten pierwszy sezon był dla mnie niezwykle satysfakcjonujący. Mieliśmy się tylko utrzymać, a znaleźliśmy się w górnej części tabeli. Natomiast w tych ostatnich rozgrywkach też celem była tylko pierwsza czwórka, a byliśmy blisko awansu - mówi Służałek na łamach portalu sportslaski.pl
Tomasz Służałek z każdym kolejnym sezonem robił postęp ze swoją drużyną. W tym sezonie koszykarze BIG STAR-a byli bardzo blisko awansu, i być może uda im się zrealizować ten cel w przyszłym roku zmagań. Dlaczego Służałek ponownie nie podejmie się tego zadania? - Wizja działaczy znacznie różniła się od mojej. Muszę też dodać, że nie jestem tanim trenerem. Mimo wszystko, rozstajemy się w zgodzie. Myślę, że zostawiam w Tychach dobrą drużynę, a z kilku anonimowych zawodników zrobiłem porządnych koszykarzy. Życzę temu zespołowi jak najlepiej. Wierzę, że niedługo zagra w wyższej lidze - informuje były trener tyszan.