O tym, że Maccabi Tel Awiw ma zostać solidnie wzmocnione w zbliżającym się okienku transferowym mówiło się od dawna. Europejskie media koszykarskie od co najmniej kilku tygodni prześcigają się w podawaniu coraz to nowszych nazwisk graczy, którzy mieliby przywdziać w przyszłym sezonie żółto-niebieski trykot. Spekulacje mediów nie są jednak oderwane od rzeczywistości, bowiem po fatalnym sezonie w Eurolidze (cztery porażki w TOP 16), było wiadomo, że sternicy klubu będą musieli coś zmienić.
Jak się okazało, personalia pierwszego nowo zakontraktowanego zawodnika ogłoszono zaledwie dzień po triumfie drużyny w lidze. Został nim leworęczny skrzydłowy Chuck Eidson, który z sezonu na sezon gra dla coraz to bardziej rozpoznawalnych marek koszykarskich. Swoją przygodę z Europą rozpoczynał w niemieckim Giessen 46ers, występując w Bundeslidze przez dwa lata (19,9 punktu), a następnie przeniósł się do Francji do ekipy Strasbourg IG, dla której w Pucharze ULEB zdobywał przeciętnie 16,5 punktu, będąc czwartym strzelcem całego turnieju.
Dobre występy spowodowały, że Amerykanin szybko został zauważony przez największe kluby Europy, lecz ostatecznie zdecydował się wybrać Lietuvos Rytas Wilno, z którym podpisał dwuletnią umowę. Debiutancki sezon w kraju naszych wschodnich sąsiadów miał przeciętny (około 11 punktów i 3 zbiórek), a jego zespół został zdystansowany przez największego rywala - Żalgiris Kowno - w lidze krajowej, Lidze Bałtyckiej i Pucharze Litwy. Co się odwlecze to nie uciecze, jak mawia przysłowie. W sezonie 2008/2009 Lietuvos pokonał Żalgiris w finale ligi litewskiej 4-1, zwyciężył Puchar Litwy, Ligę Bałtycką, a na dodatek triumfował w Pucharze Europy, pokonując w decydującym meczu Khimki Moskwa!
Eidson zaś w finale Pucharu Europy został wybrany MVP spotkania, jak i również okazał się najlepszym graczem finału Ligi Bałtyckiej, w którym rzucił 41 punktów, miał 8 asyst i 8 zbiórek! Ogółem na krajowym podwórku Amerykanin notował przeciętnie 13,5 punktu na mecz, a ponadto zajął piąte miejsce w klasyfikacji asystujących (3,9) oraz trzecie w przechwytujących (2,3). Jeszcze lepiej radził sobie na arenie międzynarodowej - 15,9 punktu (5. miejsce), 5,1 asysty (2.) i 2 przechwyty (3.).
Stało się więc jasne, że po tak udanym sezonie amerykański skrzydłowy, mogący grać również jako rzucający obrońca (200 cm wzrostu), będzie potrzebował nowych wyzwań. Najszybsi okazali się włodarze Maccabi Tel Awiw i to hala Nokia Arena będzie domem Eidsona przez najbliższe dwa sezony.
Co ciekawe, równie szybko, jak ogłoszono nazwisko pierwszego nowego gracza w ekipie trenera Piniego Gershona, na światło dzienne wypłynęły nowe doniesienia. Bardzo możliwe, że w najbliższych dniach izraelski klub ogłosi oficjalne zawarcie kontraktów z dwójką kolejnych graczy zza oceanu: Andrew Wisniewskim i Alanem Andersonem. Pierwszy z nich dogrywa właśnie sezon w barwach Spartaka Sankt Petersburg i przegrywa póki co w serii o brązowy medal z Unicsem Kazań 1-2, notując w całym sezonie 14,4 punktu, 4,2 asysty i 3,6 zbiórki. Anderson z kolei, broni barw Cibony Zagrzeb. Jego drużyna pokonała właśnie KK Zadar w pierwszym meczu finałowym krajowej ligi, a 27-letni skrzydłowy zdobył 30 punktów i miał 12 zbiórek.