Darko Planinić w niedzielnym meczu spisywał się znakomicie. Od początku był skuteczny. W 16,5 minuty zdobył 18 punktów trafiając 8/9 rzutów z gry. W końcówce trzeciej kwarty doznał jednak kontuzji kolana i w ostatnich minutach nie mógł pomóc swojej drużynie. Nie wiadomo jeszcze, jak poważny będzie to uraz, ale ewentualny brak Chorwata w kolejnych meczach byłby problemem. Stelmet Enea BC Zielona Góra w najbliższym czasie będzie rozgrywał wiele spotkań w Energa Basket Lidze oraz lidze VTB.
Trener Igor Jovović pytany o uraz Planinicia na gorąco nie mógł powiedzieć zbyt wiele, ale nie ukrywał, że jest to trudna sytuacja. Przypomnijmy, że w meczu z Polskim Cukrem Toruń kontuzji doznał Markel Starks, a klub nie znalazł jeszcze nowego koszykarza w miejsce Borisa Savovicia. - To nie wyglądało dobrze. Mam zwyczaj przybijania piątek po każdym spotkaniu ze wszystkimi graczami. Widzę, że to grono dzień po dniu robi się coraz mniejsze. To jest bardzo trudny moment dla klubu, zawodników i dla mnie, jako trenera. Musimy walczyć i znaleźć rozwiązania - przyznał szkoleniowiec Stelmetu Enea BC Zielona Góra.
- Zwykle takie mecze, gdy jest się zdecydowanym faworytem, są trudne. Na parkiecie trzeba pokazać odpowiednią mentalność. Atmosfera w hali była może najlepsza spośród wszystkich obiektów, w których do tej pory gościliśmy. To jest to, co lubimy. Kibice Spójni bardzo wspierali zespół nawet, gdy po pierwszej połowie mieliśmy dużą przewagę. Kontrolowaliśmy większość meczu. Ospale zaczęliśmy trzecią kwartę. Graliśmy rzeczy, których nie ustalaliśmy. Spójnia wykorzystała sytuację - ocenił Igor Jovović.
Beniaminek zaczął od prowadzenia 4:0. Wyżej notowany zespół odpowiedział serią 19:2. To jakby przytłoczyło gospodarzy, którzy w kolejnych minutach pierwszej połowy popełniali proste błędy. Nie trafiali nawet z czystych pozycji. Seryjnie pudłowali również z linii rzutów wolnych. Tylko we wspomnianej trzeciej kwarcie pokazali się z dobrej strony zdobywając 10 punktów z rzędu. Gdyby nie ta część wynik dla Spójni Stargard byłby katastrofalny. Skończyło się porażką 59:85.
- Pierwsza połowa pokazała dużą różnicę. Zdecydowanie ambitniej zagraliśmy w kolejnych minutach. Był moment, który mógł się podobać. Stelmet jest zespołem silnym, dojrzałym i rutynowanym. Trudno żeby dał sobie przy takiej przewadze zabrać zwycięstwo. Kontrolowali to spotkanie poza naszym dobrym długim fragmentem w trzeciej kwarcie. Dziękuję chłopakom za wielką ambicję, a kibicom za to, że dopingowali nas do końca. Pomagają nam w ten sposób - analizował trener Krzysztof Koziorowicz.
Przed jego zespołem w najbliższym czasie spotkania o wszystko. Rywale z dołu tabeli zaczęli punktować. Jeżeli Spójnia chce się utrzymać w EBL musi również sprawiać niespodzianki. Szansę ma na to w domowych pojedynkach z GTK Gliwice (23 grudnia) i TBV Startem Lublin (3 stycznia). - Zwycięstwo jest nam bardzo potrzebne. Wierzę, że za tydzień nasz zespół postawi mocne warunki i wyjdziemy z tego meczu obronną ręką - zakończył szkoleniowiec gospodarzy.
ZOBACZ WIDEO: The Championship: West Bromwich już na podium [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Żartuję