Teksański trójkąt pokonany

3 mecze wyjazdowe z zespołami z Teksasu i 3 wygrane, to bilans ostatnich dni w wykonaniu Boston Celtics. W poniedziałek San Antonio, we wtorek Houston a ubiegłej nocy Dallas Mavericks nie sprostali najlepszej drużynie w NBA. Tymczasem w Salt Lake City miejscowi Jazzmani nie sprostali Los Angeles Lakers, mimo że goście wciąż muszą radzić sobie bez podkoszowego duetu Gasol-Bynum.

Celtowie są pierwszą drużyną od 2001 roku, której udało się wygrać wszystkie 3 mecze z zespołami z Teksasu. Podczas tej serii przerwali 6-tygodniową passę zwycięstw San Antonio Spurs we własnej hali, zaledwie 6 porażkę w tym sezonie przed własną publicznością Dallas Mavericks czy wreszcie słynną 22-meczową serię wygranych Houston Rockets. Minionej nocy po raz pierwszy od tygodnia na parkiecie pojawił się Ray Allen, który miał problemy z podkręconą kostką. Wieloletni lider Seattle Supersonics okazał się bohaterem gości trafiając kluczową trójkę na 31 sekund przed końcową syreną. Jego 21 punktów i świetna dyspozycja pozostałych gwiazdorów Celtics (Kevin Garnett, Paul Pierce) pozwoliła podopiecznym Doca Riversa wygrać po raz 14 w ostatnich 15 grach. 22 punkty i 19 zbiórek zdobył dla Dallas Dirk Nowitzki. Od czasu transferu z udziałem Jasona Kidda koszykarze z Teksasu nie wygrali żadnego z 7 meczów z drużynami legitymującymi się dodatnim bilansem zwycięstw do porażek.

Los Angeles Lakers wybili z głowy Utah Jazz marzenia o ustanowieniu nowego klubowego rekordu w kolejnych zwycięstwach przed własną publicznością. Podopieczni Jerry'ego Sloana, niepokonani od 19 meczów w Delta Center, mieli nadzieję na ogranie Jeziorowców, którzy muszą nadal radzić sobie zarówno bez Pau'a Gasola jak i Andrewa Bynuma. Nieoczekiwanie jednak już w pierwszej kwarcie goście wypracowali sobie 20-punktową przewagę, głównie dzięki rewelacyjnej skuteczności Kobe'ego Bryanta - 9/10 z gry w tej części gry. - Najważniejszą rzeczą dla nas jest dobre rozpoczęcie każdego meczu. Jesteśmy w stanie to zrobić. - mówił po meczu Bryant, którego każde dojście do piłki kwitowane było buczeniem kibiców Utah. W uniknięciu pierwszej porażki we własnej hali od 29 grudnia nie uchroniła Jazzmanów dobra postawa duetu Deron Williams - Carlos Boozer. W samej końcówce po wsadzie Lamara Odoma jeden z kibiców rzucił nawet puszkę z piwem na parkiet.

Tim Duncan jeszcze nigdy w swojej karierze nie przegrał 5 meczów z rzędu. Minionej nocy Ostrogi przerwały serię 4 kolejnych porażek nie pozostawiając cienia wątpliwości chicagowskim Bykom kto jest obecnie w lepszej dyspozycji. Podkoszowy Spurs wraz z Tonym Parkerem uzbierali w sumie 45 punktów, odnosząc dopiero 4 wygraną w ostatnich 10 spotkaniach. Już w pierwszej połowie przyjezdni prowadzili 55:37 a wspominany duet miał na swoim koncie 29 "oczek". - Przegraliśmy kilka spotkań z rzędu i nasza pewność siebie była mniejsza. - przyznał po meczu Duncan. Podopieczni Gregga Popovicha mają zaledwie 2 wygrane mniej od liderujących Los Angeles Lakers, a mimo to zajmują dopiero 6 miejsce na Zachodzie. Z kolei Chicago z bilansem 27-41 plasuje się na 10 pozycji w Konferencji Wschodniej i wciąż ma realne szanse na awans do play off.

Wyniki ligi NBA

Chicago Bulls ? San Antonio Spurs 80:102

(L. Deng 18, D. Gooden 16, B. Gordon 12 ? T. Parker 23, T. Duncan 22 (10 zb), I. Udoka 13)

Dallas Mavericks ? Boston Celtics 90:94

(J. Howard 24, D. Nowitzki 22 (19 zb), J. Stackhouse 17 ? P. Pierce 22 (13 zb), R. Allen 21, K. Garnett 20 (13 zb))

Utah Jazz ? Los Angeles Lakers 95:106

(D. Williams 26 (12 as), C. Boozer 23 (15 zb), A. Kirilenko 15 ? K. Bryant 27, L. Odom 21 (12 zb), V. Radmanovic 13)

Komentarze (0)