James Harden zdobył 58 punktów, miał 10 zbiórek i sześć asyst w 45 minut, które spędził na parkiecie, ale Houston Rockets zostali zatrzymani przez Brooklyn Nets. To nie był dobry mecz w ich wykonaniu, rzucali za trzy aż 70 razy i ustanowili w ten sposób nowy rekord NBA, a trafili zaledwie 23 próby. Sam Harden umieścił w koszu tylko 5 na 19 rzutów zza linii 7 metrów i 24 centymetrów.
O losach spotkania zadecydowało dodatkowe pięć minut, bowiem lider Teksańczyków chybił w ostatnich sekundach regulaminowego czasu. To zemściło się na Houston Rockets, dogrywka ułożyła się po myśli ich rywali. Spencer Dinwiddie 25 ze swoich 33 punktów zdobył w czwartej kwarcie i właśnie dogrywce. Trafił z faulem 28 sekund przed końcem, wykorzystał też rzut osobisty, co przesądziło o sukcesie drużyny z Brooklynu. Triumfowała ona 145:142 i wyrównała bilans do stanu 23-23.
W drużynie Houston aż nadto widać było brak podstawowych zawodników. Pauzowali Chris Paul, środkowy Clint Capela, a w trakcie meczu parkiet opuścił też Eric Gordon. James Harden 18. raz z rzędu przekroczył barierę 30 punktów, a dziewiąty raz w ostatnich 12 spotkaniach zdobył też minimum 40 punktów. Teksańczycy ponieśli 19. porażkę w sezonie, triumf dwukrotnie się im wymykał. Prowadzili nawet 127:119 na niewiele ponad minutę przed końcem czwartej kwarty, a później też 142:135 na półtorej minuty przed końcem dogrywki.
- Ten człowiek rzucił prawie 60 punktów, a my i tak wygraliśmy. To świetne uczucie i wielkie osiągnięcie dla naszego młodego zespołu - komentował Spencer Dinwiddie, który w niesamowity sposób przechylił szalę na korzyść Brooklyn Nets. Podkoszowy Jarrett Allen dodał 20 "oczek" i 24 zbiórki.
Boston Celtics i Toronto Raptors dali kibicom to, na co czekali. Dwie czołowe drużyny Wschodu stoczyły świetne starcie, Kawhi Leonard zdobył 33 punkty (11/11 za 1), ale ten wieczór należał do Kyrie'go Irvinga, który porwał halę TD Garden. 26-latek trafił kluczowy rzut zza łuku, po którym Celtics prowadzili 111:106. Gospodarze zwyciężyli ostatecznie 117:108, a ich lider zapisał na swoim koncie 27 punktów (11/19 z pola), pięć zbiórek oraz 18 asyst.
Drużyna Brada Stevensa wróciła do siebie po trzech porażkach w meczach na obcym terenie i od razu przerwała to pasmo. Toronto Raptors prowadzili 104:100 w końcówce spotkania, lecz Celtowie zdobyli 17 z następnych 19 punktów i wyszli na prowadzenie 117:106. Al Horford dodał 24 "oczka", a Jayson Tatum miał 16 punktów i 10 zbiórek. Dla "Dinozaurów" to 13. porażka w sezonie, a dziewiąta w hali przeciwników.
Luka Doncić otarł się o triple-double (25 punktów, osiem zbiórek, osiem asyst), aczkolwiek nie wystarczyło to do pokonania San Antonio Spurs. Ci trafili 43-procent oddanych rzutów zza łuku (13/30), ich sześciu zawodników zdobyło minimum 12 "oczek". Goście z Teksasu zaliczyli przede wszystkim mocny finisz, bo druga połowa padła ich łupem w stosunku 60:45, a sama czwarta kwarta 30:21. Dzięki temu triumfowali 105:101.
San Antonio Spurs przy remisie 96:96 zaliczyli serię 5-0, a ważny rzut, po którym prowadzili 103:99 na 37 sekund przed końcem trafił DeMar DeRozan. Ten w całym spotkania uzbierał 14 punktów i dziewięć asyst, rezerwowy Davis Bertans wykorzystał 4 na 5 rzutów za trzy.
Utah Jazz rozbili w Staples Center drużynę Los Angeles Clippers 129:109, pogłębiając jej kryzys. Donovan Mitchell rzucił 28 punktów, a francuski środkowy Rudy Gobert miał 23 "oczka" i 22 zbiórki. Jedyny Polak w NBA spędził w tym spotkaniu na parkiecie 14 minut. Marcin Gortat trafił w tym czasie dwa na cztery oddane rzuty, miał cztery punkty, sześć zbiórek oraz dwie asysty. Łodzianin popełnił też cztery faule. LAC ponieśli czwartą porażkę z rzędu.
Stephen Curry zdobył 41 punktów, trafił 9 na 17 za trzy, Kevin Durant dodał 30 "oczek" i 15 zbiórek, a Golden State Warriors pokonali na własnym parkiecie New Orleans Pelicans 147:140. Drużyna z Oakland triumfowała szósty raz z rzędu, a ich bilans 31-14 daje im w tym momencie 1. miejsce w Konferencji Zachodniej.
Wyniki:
Detroit Pistons - Orlando Magic 120:115 po dogrywce (26:34, 32:29, 32:21, 19:25, 11:6)
(Griffin 30, Kennard 14, Drummond 14, Jackson 13, Bullock 13, Galloway 13 - Ross 24, Vucevic 24, Fournier 18, Augustin 13)
Boston Celtics - Toronto Raptors 117:108 (30:36, 34:17, 23:30, 30:25)
(Irving 27, Horford 24, Hayward 18 - Leonard 33, Ibaka 22, Green 15)
Houston Rockets - Brooklyn Nets 142:145 po dogrywce (30:34, 24:28, 40:23, 37:46, 11:14)
(Harden 58, Tucker 20, Gordon 20, Green 15 - Dinwiddie 33, Carroll 22, Graham 21, Allen 20)
Memphis Grizzlies - Milwaukee Bucks 101:111 (20:28, 25:22, 28:41, 28:20)
(Casspi 17, Conley 14, Gasol 14, Green 14 - Antetokounmpo 27, Bledsoe 16, Wilson 13)
Dallas Mavericks - San Antonio Spurs 101:105 (35:20, 21:25, 24:30, 21:30)
(Doncic 25, Matthews 13, Finney-Stein 12 - Belinelli 17, DeRozan 14, Gay 14, Mills 14)
Portland Trail Blazers - Cleveland Cavaliers 129:112 (30:26, 32:29, 38:30, 29:27)
(Lillard 33, McCollum 19, Layman 18 - Clarkson 22, Hood 20, Zizic 16)
Golden State Warriors - New Orleans Pelicans 147:140 (31:39, 35:32, 44:38, 37:31)
(Curry 41, Durant 30, Thompson 19 - Davis 30, Holiday 25, Randle 23)
Los Angeles Clippers - Utah Jazz 109:129 (22:31, 27:25, 23:32, 37:41)
(Williams 23, Harris 17, Bradley 15 - Mitchell 28, Gobert 23, Crowder 23, Korver 19)
ZOBACZ WIDEO Rajd Dakar. Nietypowy zakład uczestników. Na szali fryzura i długi pocałunek
Zresztą powoli cała NBA zmierza w tym kierunku...