Skele opuszcza Barons

Klub Barons LMT Ryga od kilku miesięcy napotykają problemy finansowe. Z tego względu przyszłość podstawowych zawodników stanęła pod dużym znakiem zapytania. Pierwszym koszykarzem, o którym mówi się, że w najbliższym czasie pożegna się z zespołem jest Armands Skele. Doskonale znany kibicom w Polsce, obrońca w przeszłości przez trzy lata bronił barw Anwilu Włocławek.

Michał Fałkowski
Michał Fałkowski

W kiepskim stylu kończy sezon 2008/2009 ekipa Barons LMT Ryga. Najpierw podopieczni Martinsa Zibartsa przegrali Mistrzostwo Łotwy z BK Ventspils 3-4, a następnie na światło dzienne wyszły problemy finansowe klubu. - Nie dostajemy pensji od kilku miesięcy. Zarząd wielokrotnie przekładał datę ostatecznego spłacenia zaległości, a teraz, po ostatnim meczu sezonu, nabrał wody w usta - mówi portalowi SportoweFakty.pl proszący o anonimowość jeden z koszykarzy LMT.

Sprawa wydaje się tym gorsza, iż jak się okazuje, w drużynie są równi i równiejsi. - Wiem, że w drużynie była grupa, która wszystkie pieniądze dostawała na czas. To jest nie tylko brak profesjonalizmu, ale również brak szacunku dla drugiego człowieka. W końcu wszyscy razem pracowaliśmy na ten srebrny medal - twierdzi informator. Według ustaleń prasy łotewskiej jednym z tych koszykarzy miałby być Armands Skele - gwiazda zespołu oraz były zawodnik Anwilu Włocławek.

Poprzez takie działanie właściciel Barons LMT, Ivo Zonnes chciał przekonać swojego ulubieńca do wypełnienia kontraktu, który wygasa dopiero wraz z końcem przyszłego sezonu. Jak się jednak okazuje, plan Zonnesa najprawdopodobniej się nie powiedzie, gdyż Skele zapowiedział już swoje rychłe rozstanie z klubem. Łotewski obrońca doskonale zdaje sobie sprawę, że w jakimkolwiek zagranicznym zespole jest w stanie zarobić dużo więcej, niż w Barons, dlatego wkrótce oficjalnie powinny być znane drużyny zainteresowanie rzucającym obrońcą. Ponadto, sytuacja ta z pewnością będzie korzystna również dla ryskiej ekipy, gdyż pensja Skelego należy do jednej z najwyższych w zespole.

Warto przypomnieć, że zawodnika, określanego w 2001 roku jako jeden z największych talentów łotewskiej koszykówki, sprowadził do Polski Anwil Włocławek i od razu podpisał z nim sześcioletnią umowę. Pierwszy sezon upłynął pod znakiem zbierania doświadczeń, lecz w kolejnych dwóch latach Skele był już gwiazdą nie tylko Anwilu, ale i całej ligi, notując przeciętnie około 13,5 punktu, 5 zbiórek i 3 asyst. W roku 2005 gracz uznał, że pragnie zmienić otoczenie, a klub nie robił mu przeszkód i wypożyczył go do ligi belgijskiej.

W ostatnim sezonie na Łotwie jego średnia punktowa wzrosła do 17,5 punktu, a na dodatek zbierał również 4,4 piłki oraz rozdawał 3,3 asysty na mecz. W Lidze Bałtyckiej osiągał 16,3 punktu, 4,9 zbiórki i 3,9 asysty, jak i również nieźle radził sobie w rozgrywkach Pucharu Europy - 11,3 oczka, 4 zbiórki i 2,8 asysty.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×