Jak poinformował Adrian Wojnarowski z ESPN, Kenneth Faried odejdzie z Brooklyn Nets. Klub z Nowego Jorku pozyskał latem silnego skrzydłowego z Denver Nuggets, gdzie "Manimal" był wielkim balastem. Liczono, że odbuduje się w nowym otoczeniu, a dzięki swojemu niebywałemu atletyzmowi, 29-latek miał być mocnym punktem Nets głównie w ataku. Stało się jednak inaczej.
Faried nie zyskał wystarczającego uznania w oczach Kenny'ego Atkinsona i już od jakiegoś czasu zanosiło się na to, że prędzej czy później opuści on Brooklyn. Podkoszowy jak dotąd zagrał jedynie 12 meczów w tym sezonie, żadnego nie rozpoczynając w roli startera. Średnio występował niecałe 10 minut, w czasie których notował po 5 punktów i 3,7 zbiórki.
Teraz jego kontrakt z Nets zostanie wykupiony, dzięki czemu stanie się on niezastrzeżonym wolnym agentem. Już wiadomo, że jego nowym miejscem pracy będzie stan Teksas. Były zawodnik Nuggets zagra bowiem w Houston Rockets. Zespół Mike'a D'Antoniego potrzebuje wysokiego zawodnika wobec kontuzji, której doznał ostatnio podstawowy środkowy Rakiet, Clint Capela.
Średnie z całej kariery Farieda (11 pkt. 8 zb.) są dużo lepsze niż te, które notował on jak dotąd w trwających rozgrywkach. Jeśli odnajdzie się odpowiednio w systemie gry, jaki preferują Rockets, może okazać się całkiem przydatnym graczem, tym bardziej że Brazylijczyk Nene, zastępujący dotąd Capelę, najlepsze lata kariery ma już za sobą.
ZOBACZ WIDEO Puchar Anglii: emocje, comeback i rzuty karne! Southampton poza rozgrywkami [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]