NBA: Nets z bardzo ważnym zwycięstwem w Milwaukee, są o krok od play offów

Getty Images /  Ezra Shaw / Na zdjęciu: D'Angelo Russell
Getty Images / Ezra Shaw / Na zdjęciu: D'Angelo Russell

W sobotę w NBA odbyły się tylko dwa spotkanie. Ciekawie było w Milwaukee, gdzie Brooklyn Nets walczyli z całych sił o niezwykle ważny sukces. Udało im się pokonać Bucks 133:128 i przybliżyli się do play offów.

Brooklyn Nets wspięli się na wyżyny, zakończyli mecz zrywem 7-0 i ostatecznie pokonali Milwaukee Bucks 133:128. Dla drużyny z Wisconsin to praktycznie bez znaczenia, bowiem już wcześniej zapewnili sobie 1. miejsce na koniec sezonu zasadniczego. Nowojorczycy chcieli za to odnieść ten triumf ze wszystkich sił. Pozwala im on przesunąć się na 6. lokatę w Konferencji Wschodniej. Tuż za nimi są Orlando Magic z identycznym bilansem (40-40) oraz Detroit Pistons (39-40) i Miami Heat (38-41).

- Ten kto nie dawał nam szans, mocno się pomylił. A byli to praktycznie wszyscy - mówił niedawno w wywiadach z reporterami lider Brooklyn Nets, D'Angelo Russell. 23-latek robi wszystko, żeby jego zespół znalazł się w play offach. Teraz w spotkaniu przeciwko Bucks zdobył 25 punktów i miał 10 asyst, Caris LeVert dodał 24 "oczka". To zwycięstwo w hali Fiserv Forum pozwala im złapać oddech, wcześniej triumfowali tylko raz w pięciu poprzednich meczach.

Kluczowy rzut na 90 sekund przed końcem trafił świetny strzelec dystansowy, Joe Harris. Goście prowadzili wtedy 131:128, a następnie z powodzeniem pod kosz wbił się Russell. Nets wykorzystali aż 19 na 45 oddanych rzutów za trzy, sam LeVert miał 4 na 5 w tym elemencie. Podopieczni Kenny'ego Atkinsona skorzystali na absencji Giannisa Antetokounmpo. - To było trudne, nawet bez niego - mówił dla amerykańskiej agencji prasowej doświadczony Jared Dudley. - Ale wiem, że jego brak nam pomógł. Ważne okazało się, że zatrzymaliśmy ich kilka akcji w końcówce - dodawał.

ZOBACZ WIDEO Szalony mecz w Bundeslidze! Rywale przeważali a oni wygrali 5:0! [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Dudley okazał się cichym bohaterem spotkania, trener Atkinson nazwał go "X Factorem". 33-latek w 23 minuty zanotował 16 punktów, sześć zbiórek i dwa przechwyty. U Bucks o korzystny wynik walczyli między innymi Eric Bledsoe i Khris Middleton. Ten pierwszy miał 33 "oczka" oraz 11 asyst, Middleton zdobył 24 punkty. Dla nich to dopiero siódma porażka na własnym parkiecie.

Czytaj także: Russell Westbrook zapisał się w historii NBA. Powtórzył wyczyn Oscara Robertsona

Philadelphia 76ers zaliczyli mały trening przed zbliżającymi się play offami. Pokonali Chicago Bulls w United Center 116:96, przerwali pasmo trzech porażek i odnieśli 50. zwycięstwo w sezonie. Szkoleniowiec Brett Brown dawkował czas spędzony na parkiecie przez swoich liderów. Joel Embiid w 28 minut miał 20 punktów, 10 zbiórek, pięć asyst i trzy bloki, J.J. Redick w 24 minuty uzbierał 23 punkty, trafiając 8 na 12 rzutów z pola, w tym 4 na 7 za trzy.

Co prawda powinni wygrać ten mecz, żeby zachować przewagę nad czwartymi Boston Celtics, ale nie było zbyt wielu wątpliwości, że się im to uda. Trzecia kwarta okazała się potwierdzać ten fakt, bo padła łupem "Szóstek" w stosunu 29:19. W drużynie Bulls 29 "oczek" rzucił JaKarr Sampson, który w niedzielę, 31 marca podpisał z klubem 10-dniowy kontrakt. - Dziękuję trenerowi za szansę i minuty, które mi dał. To nie zdarza się często - komentował dla AP Sampson.

Czytaj także: Arged BM Slam Stal Ostrów Wielkopolski odbiła sobie porażkę, Mike Scott w formie

Wyniki:

Milwaukee Bucks - Brooklyn Nets 128:133 (26:34, 39:32, 31:42, 32:25)
(Bledsoe 33, Middleton 24, Hill 14 - Russell 25, LeVert 24, Dudley 16)

Chicago Bulls - Philadelphia 76ers 96:116 (20:24, 29:33, 19:29, 28:30)
(Sampson 29, Luwawu-Cabarrot 14 - Redick 23, Embiid 20, Harris 16)

Źródło artykułu: