Na poniedziałkowej Gali Pomorskiego Związku Koszykówki Łukasz Kolenda odebrał nagrodę "Pick&Roll" w kategorii najlepszy zawodnik młodzieżowy.
Zawodnik Trefla Sopot na samym finiszu pokonał Grzegorza Kamińskiego (Arka Gdynia), Huberta Wyszkowskiego (STK Czarni), Piotra Lisa (Trefl Sopot) i Adama Skibę (Politechnika Gdańsk).
19-letni koszykarz był nieco zaskoczony faktem, że nagrodę odebrał z rąk... samego Marcina Gortata, który był gościem specjalnym na poniedziałkowej gali.
Jeszcze większym zaskoczeniem dla Kolendy był fakt, że po zakończeniu części oficjalnej Gortat wziął go na rozmowę i dał mu kilka cennych wskazówek. Koszykarz Trefla stał i słuchał. Był wpatrzony w zawodnika, który przez wiele lat reprezentował Polskę na parkietach NBA.
- Powiedziałem mu jedną ważną rzecz. Bardzo łatwo jest grać przed dużą liczbą kibiców, gdy są kamery, wywiady, a koledzy klepią po plecach. Pytanie jest: czy umiesz zrobić to samo o 6 rano, gdy nikogo nie ma w hali? Sztuką jest trenować nad swoimi słabościami, gdy nikt na to nie patrzy. Wiem, że Łukasz ma silną lewą rękę, ale w poważnej koszykówce trzeba umieć grać dwoma rękoma - mówi Gortat w rozmowie z naszym serwisem.
Stary mówi... młody słucha! pic.twitter.com/OdhrhBl9R0
— Karol Wasiek (@K_Wasiek) 29 kwietnia 2019
W połowie kwietnia Łukasz Kolenda zgłosił się do draftu (Czytaj Więcej --> TUTAJ). To bezsprzecznie jeden z największych talentów polskiej koszykówki. Filip Dylewicz mówi o nim, że jest bezczelny na boisku, z kolei Gortat chwali się, że kluby NBA o niego pytają. Podobnie jest w przypadku Aleksandra Balcerowskiego, który także zgłosił się do draftu. - Cały czas mówi się o jednym, dwóch Polakach. Jestem regularnie o nich pytany - zdradza Gortat.
ZOBACZ WIDEO Niezdrowe emocje po meczu Lechia - Legia. "Dusan Kuciak nazwał sędziego złodziejem!"
Kolenda ma już za sobą grę w seniorskiej reprezentacji Polski. Trener Mike Taylor jest jego wielkim fanem. Podobnie jak Przemysław Frasunkiewicz, szkoleniowiec kadry U-20, która w zeszłym roku uzyskała awans z Dywizji B do A. Kolenda był MVP całej imprezy. Notował tam średnio 17 punktów na mecz.
Gortat trzyma za niego kciuki, ale wie, że droga do gry w NBA jest odległa. - Chciałbym mu pomóc. Zależy mi na tym, żeby poczuł to samo co ja, gdy spełniłem swoje marzenia i mogłem grać w najlepszej lidze świata. To ogromne przeżycie. Nie da się go opisać słowami. Jednak należy pamiętać, że samo dostanie do NBA, a utrzymanie się w nim, to zupełnie dwie różne sprawy - podkreśla były koszykarz m.in. Washigton Wizards i Los Angeles Clippers.
Zobacz także: Energa Basket Liga. Trenerzy wybrali: Florence MVP, Sokołowski najlepszym Polakiem