W Pruszkowie liczą na 10 pozycję

Przed sezonem nawet w najczarniejszych scenariuszach nie zakładano, że aspirująca do awansu do DBE drużyna BT Wózków Pruszków, będzie miała problemy z zachowaniem ligowego bytu. Jednak rozgrywki szybko zweryfikowały siłę pruszkowian, którzy obecnie mają bardzo nikłe szanse na uniknięcie walki w rundzie play-out.

W tym artykule dowiesz się o:

Pruszkowska ekipa na chwilę obecną z dorobkiem 10 zwycięstw i 17 porażek zajmuje 11 lokatę w tabeli. Koszykarze teamu Wózków teraz na celu nie mają nic innego, jak zapewnić drużynie bezpieczną 10 pozycję, która zagwarantowałaby spokojne utrzymanie w lidze. Jednak, jak na razie bliżej osiągnięcia tego celu są białostockie Żubry (10 miejsce), które mają o dwa punkty więcej od pruszkowskiego zespołu. - Ja wierzę w to, że utrzymamy się w pierwszej lidze. W obecnym sezonie wiele meczów przegraliśmy minimalnie, różnicą 1-5 punktów. Te spotkania można było wygrać. Można powiedzieć, że porażka z zielonogórzanami była wcześniej wkalkulowana. Do końca sezonu zasadniczego zostały nam jeszcze trzy mecze i musimy je wygrać. Gdyby się udało, możliwe, że zakończylibyśmy rozgrywki na 10 pozycji, spychając do rundy play-out Żubry Białystok - mówi Bartłomiej Przelazły, szkoleniowiec BT Wózków Pruszków.

Mizerną postawę pruszkowian w bieżącym roku zmagań można upatrywać między innymi w braku solidnego rozgrywającego. Czołowym zawodnikiem na tej pozycji miał być Tomasz Świętoński, który jednak nie sprawdził się w tej roli i przeszedł do ekipy rezerw Prokomu Trefla Sopot. W tej chwili, drużyna z Pruszkowa w swoich szeregach ma trzech playmakerów - Dominika Czubka, Adriana Sulińskiego i Michała Aleksandrowicza. Ten pierwszy ma już 33 lata i z pewnością najlepsze sezony ma za sobą. Z kolei popularny "Łysy" i Aleksandrowicz to gracze z rocznika 89, którzy dopiero nabierają doświadczenia na pierwszoligowych parkietach. - Na pewno dobra jedynka daje drużynie gwarancję na spokój w grze. W zespole na pozycji numer jeden mam młodych chłopców, którzy mają po 19 lat. Próbuję ich umiejętności. Liczę się z tym, że będą grali pół na pół. W meczu przeciwko Zastalowi właśnie rozegrali kilka niezłych akcji. Ale trzeba zaznaczyć też, że połowa sytuacji przez nich stworzonych była po prostu słaba. Brakuje nam tej dobrej "jedynki" - kończy Przelazły.

Źródło artykułu: