Wizards i Knicks pohandlują?

Knicks w tegorocznym draftcie będą wybierać z numerem ósmym, marzy im się Stephen Curry, jednak szanse, iż będzie on wolny do czasu kolejki nowojorczyków są znikome. Dlatego drużyna z Big Apple szuka chętnych do wymian. Taki wydaje się być zespół z Waszyngtonu.

Łukasz Brylski
Łukasz Brylski

Wizards mają mocną kartę przetargową. Jest nią piąty pick w NBA draft i większe szanse na pozyskanie Curry'ego. Knicks wydają się być niezwykle zdeterminowani i chętnie zasiądą do rozmów ze stołeczną drużyną. Być może szybko się dogadają, ponieważ Nowy Jork ma coś, co interesuje Wizards.

Chodzi o dwójkę graczy - Larry'ego Hughesa i Jareda Jeffriesa, która miała okazję tworzyć trzon stołecznej drużyny w sezonie 2004/05. W tamtym czasie ekipa z Waszyngtonu dotarła do drugiej rundy playoff na Wschodzie.

Wizards chcieli pozyskać Hughesa w niedawno zakończonym sezonie, kiedy występował jeszcze w Chicago Bulls, ale z lepszą propozycją wyszli Knicks. Jeffries natomiast odszedł w 2006 roku, kiedy lepszą ofertą skusił go Isiah Thomas.

Skąd taki w Waszyngtonie? Zdecydowano się sięgnąć po sprawdzonych koszykarzy, którzy zapewnili solidne wsparcie dla tria Gilbert Arenas - Caron Butler - Antawn Jamison. Ten układ już raz się sprawdził i władze klubu liczą, że sytuacja się powtórzy.

Gdyby nie udało Knicks przejąć piątego wyboru w draftcie, to i tak mogą rozmawiać z Wizards. Ci, w zamian za Hughesa mogą oddać Ethana Thomasa i Mike'a Jamesa (taki sam zestaw oferowali Chicago Bulls - przyp. red.). Całej trójce po sezonie 2009/10 kończą się kontrakty. Larry Hughes za ostatni rok gry dostanie 13.6 miliona dolarów, natomiast duet z Waszyngtonu odpowiednio 7.3 (Thomas) i 6.4 miliona (James). Obydwaj zawodnicy stołecznej drużyny wydają się pasować do koncepcji Knicks.

Pozbycie się Jeffriesa pozwoliłoby odetchnąć nowojorskiej liście płac i na sławne już lato 2010, Mike D'Antonio mógłby dodatkowo 13.2 miliona dolarów (2 lata kontraktu Jeffriesa).

Wizards, gdyby doszło do rozmowy o numerze piątym, chętnie widzieliby u siebie innego gracza Knicks - Wilsona Chandlera. Nowy Jork może pójść na takie rozwiązanie zwłaszcza, że Stephen Curry przebywał ostatnio w Sacramento (4 pick), pomimo tego, że po treningach Big Apple ojciec zawodnika zapowiadał, że jego syn odpuszcza sobie pokazowe zajęcia i czeka na draft z nadzieją, że wybiorą go właśnie Knicks.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×