Llull i van den Spiegel zostają w Realu
W trybie natychmiastowym Ettore Messina dodaje kolejne elementy do układanki o nazwie Real Madryt 2009/2010. Pierwszym zawodnikiem, który związał się ze stołeczną ekipą był Novica Velicković, tuż za nim umowę podpisał Darjus Lavrinović, a w minioną sobotę swoje kontrakty przedłużyli Sergi Llull oraz Tomas van den Spiegel. Hiszpan będzie koszykarzem Realu do czerwca roku 2011, podczas gdy Belg parafował umowę na kolejny sezon z opcją prolongowania na następny.
O ile decyzja odnośnie Llulla była oczywista od samego początku, to i tyle w przypadku byłego gracza Prokomu Trefla Sopot, już nie. Belgijski wieżowiec (214 cm wzrostu) dołączył do drużyny Realu w grudniu ubiegłego roku, po tym jak jego negocjacje z Pamesą Walencja zakończyły się fiaskiem, a kilkumeczowa przygoda z Azovmashem Mariupol - problemami finansowymi klubu. W 25 meczach ligi hiszpańskiej notował ledwie 5,2 punktu i 3,2 zbiórki, a w Eurolidze 5,8 punktu i 3,6 zbiórki. Mimo średnich występów, Ettore Messina zobaczył w graczu koszykarza pasującego do preferowanej przez niego wizji zespołu.
- Tomas z radością przyjął naszą ofertę i szybko znaleźliśmy porozumienie. Choć podpisaliśmy kontrakt na jeden rok, istnieje możliwość, że po nadchodzącym sezonie przedłużymy go o kolejny - wyjaśnia Jorge Valdano, rzecznik "Królewskich", dodając - Oczywiście również negocjacje z Sergim przebiegały bezproblemowo. To jest zawodnik, którego traktujemy jak naszego wychowanka. Cieszymy się, że będzie z nami przez najbliższe dwa lata.
Choć 22-letni Llull traktowany jest jak wychowanek, nie jest nim. Swoje pierwsze kroki w dorosłej koszykówce stawiał w sezonie 2005/2006 w Ricohu Manresa. Wystąpił wówczas w jedenastu meczach (2,8 punktu), a w kolejnych rozgrywkach był już ważnym zmiennikiem. W ten sposób wpadł w oko włodarzom Realu, którzy w przed sezonem 2007/2008 ściągnęli go do siebie. W minionych miesiącach Llull był już graczem pierwszej piątki madryckiej ekipy, notując średnio 8,7 punktu i 2,7 asysty w lidze oraz 7,2 punktu i 2,1 asysty w Eurolidze. Dzięki swoim występom został uznany jednym z pięciu zawodników, którzy poczynili największe postępy.
Warto dodać, że poza wspomnianymi graczami, również i Brad Oleson został niedawno graczem Realu. Jego transfer doszedł jednak do skutku zanim stery w klubie objął włoski szkoleniowiec.
Barnes i Moss zostaną w Murcji?
Rzutem na taśmę podopieczni Manuela Husseina utrzymali się w sezonie 2008/2009 w lidze ACB, wygrywając tylko jeden mecz więcej od spadkowiczów z Saragossy i Minorki. Teraz jednak sztab szkoleniowy i zarząd klubu koncentrują się tylko skompletowaniu składu na kolejne rozgrywki. Pierwszymi do przedłużenia kontraktów mają być Lamont Barnes oraz Chris Moss.
Barnes z nich to absolwent Uniwersytetu Temple i w roku 2000 został wybrany w drafcie do NBA przez New Jersey Nets z numerem 20. Nie zagrał jednak w najlepszej lidze świata, a jego pierwszym profesjonalnym klubem okazał się... Brok Czarni Słupsk. Jednakże mierzący 208 cm wzrostu koszykarz zdążył wystąpić w mieście nad Słupią tylko w trzech meczach i został zastąpiony przez innego gracza. W ciągu kolejnych lat kariery, Barnes wielokrotnie zmieniał drużyny, tułając się po różnych ligach - francuskiej, hiszpańskiej, bułgarskiej, portorykańskiej czy serbskiej.
Dwa lata temu Barnes po raz drugi zawitał do ACB, parafując umowę z Altą Gestion Fuenlabrada. Szybko jednak przeniósł się do drugiej ligi LEB do Caji Leon Espana. Sezon zakończył ze średnimi 8,1 punktu i 5,6 zbiórki, a także 1,5 bloku na mecz. Dobre występy na zapleczu ekstraklasy pozwoliły zawodnikowi podpisać w zeszłe lato transferowe kontrakt z CB Murcją. W całym sezonie 31-letni Amerykanin wystąpił w 32 meczach, notując przeciętnie 8,5 punktu, 6,3 zbiórki i 1,6 bloku.
Moss z kolei to mierzący 204 cm wzrostu silny skrzydłowy, młodszy od Barnesa od dwa lata, oraz absolwent uczelni West Virginia, którą zakończył z dorobkiem 17,5 punktu i 8 zbiórek. Jego pierwszym klubem w profesjonalnej karierze był Hapoel Ironi Nahariya, lecz od roku 2003 jego przygoda z koszykówką związana jest tylko z Hiszpanią. Przez pięć sezonów Moss był graczem ekipy z Minorki, w najlepszym dla siebie okresie zdobywając 17,2 punktu i 8,1 zbiórki, a w ostatnim sezonie w tej drużynie - odpowiednio 13,4 i 7,1. Pół dekady w jednym zespole to jednak wystarczająco długi czas i w sezonie 2008/2009 skrzydłowy przywdziewał barwy CB Murcji. Uzyskując 9,3 punktu i 5,3 zbiórki sprawił, że włodarze klubu chcą zatrzymać Amerykanina w drużynie.
Varda do Estudiantesu?
Ratko Varda może po roku przerwy powrócić do ligi hiszpańskiej. Mierzący 216 cm, 30-letni center od przyszłego sezonu najprawdopodobniej będzie reprezentować barwy innego Estudiantesu Madryt.
Swoje pierwsze kroki w koszykówce Varda stawiał w Crvenej Zvezdzie Belgrad, lecz jeszcze jako junior przeniósł się do lokalnego rywala - Partizana. Następnie kilkanaście miesięcy zabrał mu kontuzja. Po przejściu rehabilitacji zagrał jeszcze jeden sezon w barwach "Wojskowych" i postanowił spróbować swoich sil w drafcie do NBA w roku 2001. Udało mu się podpisać kontrakt z Detroit Pistons opiewający na sumę ponad 300 tysięcy dolarów za rok gry. Jednakże, w przeciągu całego sezonu 2001/2002 Varda zagrał tylko jeden mecz, w którym zdobył 5 punktów. Po zakończeniu rozgrywek, Serb sygnował umowę z Washington Wizards, lecz jeszcze przed rozpoczęciem następnego sezonu, została ona zerwana.
Następne lata środkowy spędził tułając się po różnych klubach. Przed sezonem 2006/2007 po koszykarza sięgnął Real Madryt. W barwach "Królewskich" zawodnik wystąpił w 25 spotkaniach rzucając przeciętnie 6 punktów oraz notując 3,4 zbiórki w każdym z nich. Również i kolejny sezon Varda zaczął w stołecznym zespole, lecz w październiku został przetransferowany do Vive Minorki, gdzie zdobywał średnio 9,6 punktu oraz 3,9 zbiórki na mecz. W ostatnich rozgrywkach Serb występował najpierw w Żalgirisie Kowno, lecz od stycznia przywdziewał trykot Khimki Moskwa. Ogółem w Rosji zagrał 11 spotkań, notując około 7 punktów i 2,5 zbiórki.
Mimo, że stołeczne media dość otwarcie spekulują o transferze Vardy do Estudiantesu, informacji tej nie potwierdzają przedstawiciele klubu. - Nie mogę nic teraz powiedzieć. Jeśli, i czy w ogóle, Varda, lub jakiś inny koszykarz, zostanie naszym graczem, wówczas poinformujemy o tym na łamach naszej strony oficjalnej. Na razie nie mogę niczego potwierdzić... Ale też niczemu nie zaprzeczam - tłumaczy tajemniczo Carlos Montes, dyrektor sportowy Estudiantesu.
Bruesa chce przedłużyć Urtasuna
Alejandro Urtasun, rzucający obrońca, który w poprzednim sezonie bronił barw Bruesy Gipuzkoa, najprawdopodobniej pozostanie w zespole z Kraju Basków na kolejny sezon. 25-letni Hiszpan byłby kolejnym, po Andy’m Panko, Bernardzie Hopkinsie i Ricardo Urizie koszykarzem, który przedłużyłby umowę z Bruesą.
- Taka jest nasza polityka i kto śledzi nasze poczynania, tego takie działanie dziwić nie powinno. Alejandro w zeszłych rozgrywkach spisywał się bardzo przyzwoicie i sądzimy, że jest jeszcze przed nim kilka lat rozwoju - przyznaje Jon Mikel Pradera, rzecznik prasowy Bruesy.
Jeszcze nie tak dawno, w roku 2007, wydawało się, iż Hiszpan będzie walczył o swoje miejsce w mającej nieco lepsze notowania Pamesie Walencja. Tak należało rozumieć transfer do tego klubu z pierwszoligowego Pluj Pujolu Leida, lecz w Pamesie koszykarz spędził raptem kilka nieudanych miesięcy, podczas których notował średnio ledwie 2 punkty. W zeszłym sezonie w Bruesie jego średnie wzrosły do prawie 5 oczek.