Nash: Jeśli nie Suns, to Knicks

Jak na razie kanadyjski rozgrywający Phoenix Suns nie przedłużył kontraktu z klubem ze stanu Arizona. Steve Nash zachowuje jednak stoicki spokój i nie zamierza podejmować pochopnych decyzji.

Łukasz Brylski
Łukasz Brylski

Zawodnik "Słońc" w przyszłym tygodniu wraz ze swoim menadżerem Billem Duffym ma spotkać się z GM Suns, Stevem Kerrem. Tematem rozmów oczywiście będzie przedłużenie kontraktu. Sezon 2009/10 będzie ostatnim z obowiązującej go umowy. Steve Nash ma zarobić 13,1 miliona dolarów. Zawodnik pomimo tego, że chce pozostać w Phoenix, to zakłada scenariusz, iż zawsze jest ryzyko, że obydwie strony nie osiągną consensusu.

- Kocham Phoenix, to świetne miasto. Mieszkam jednak w Nowym Jorku i bardzo mi się tam podoba. Jestem także Mike D'Antoni, z którym miałem okazję pracować w przeszłości. Dlatego gdyby nie wyszło mi w rozmowach z Suns, chciałbym zagrać w Knicks - powiedział Nash.

Z racji swojego wieku (35 lat - przyp. red.) w świetle ligowych przepisów może on podpisać jedynie dwuletnie przedłużenie kontraktu.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×