Blazers chcą Davida Lee

Nowojorski specjalista od double-double może wkrótce zmienić barwy klubowe. Poważne zakusy na Davida Lee mają Portland Trail Blazers, którzy kilka dni temu musieli przełknąć gorzką pigułkę, po tym jak nie udało się ściągnąć do drużyny Hedo Turkoglu.

Jacek Konsek
Jacek Konsek

Smugi z Portland mogą zaoferować Davidowi Lee pięcioletni kontrakt wart 50 milionów dolarów. To mocny atut, choć trzeba pamiętać, że ostateczny ruch należeć będzie do New York Knicks. Macierzysty klub Lee ma siedem dni na wyrównanie oferty Blazers. Jeśli to uczyni, transfer nie dojdzie do skutku. Portland mogą jednak tak skonstruować zarobki Lee, żeby w gorącym sezonie 2010/2011 zarabiał najwięcej. Taki manewr powinien odstraszyć Knicks, którzy nie ukrywają, że za rok będą polować na LeBrona Jamesa bądź innych topowych zawodników.

Smugi muszą jednak mieć się na baczności, bowiem kolejka po Lee jest bardzo długa. Nieoficjalnie mówi się, że aż 12 zespołów ma chrapkę na podkoszowego Knicks. Wymiana z jedną z nich mogłaby odbyć się na zasadzie sign-and-trade.

- Wszystkie czołowe zespoły intensywnie pracują żeby go ściągnąć do siebie. Wiem, że coś się wkrótce wydarzy - tajemniczo stwierdził Mark Bartelstein, agent Lee. Nic w tym dziwnego, bowiem 26-letni silny skrzydłowy notował w ostatnim sezonie średnio 16 punktów i 11,7 zbiórki. W 81 meczach sezonu zasadniczego zanotował aż 65 double-double, co było najlepszym wynikiem w całej lidze.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×