Podopieczni Włodzimierza Środy za wszelką cenę chcą uniknąć konfrontacji z Prokomem, ponieważ wszystko wskazuje na to, że ich skład zasili kilku graczy z pierwszego składu. Wówczas ogranie sopocian będzie graniczyć z cudem. MKKS mógł jednak już w minioną sobotę zapewnić sobie spokojną końcówkę sezonu, gdyby przed własną publicznością ograł Resovię Rzeszów. Gospodarze dwoili się i troili, lecz nie mieli szans ze świetnie dysponowanymi tego dniami koszykarzami z Podkarpacia, którzy imponowali niezwykle wysoką skutecznością w rzutach z gry ? 76%. Dodatkowo w szeregach rybnickiej ekipy zabrakło dwóch kluczowych graczy, którzy leczą kontuzje ? Macieja Paszowskiego i Artura Mrówczyńskiego. W jutrzejszym spotkaniu, podobnie jak w całych rozgrywkach, ciężar zdobywania punktów spadnie na barki dwóch najbardziej doświadczonych zawodników z Rybnika ? Mirosława Frankowskiego i Wojciecha Kukuczki. Ten drugi był najskuteczniejszym graczem (22 punkty) pierwszego meczu, wygranego przez MKKS 82:74.
Mecz ten ma dużo mniejszy ciężar gatunkowy dla Sopocian, którzy na pewno zakończą sezon zasadniczy na 14 miejscu. Tym niemniej podopieczni Janusza Kociołka będą zapewne chcieli przełamać passę 4 kolejnych porażek przed własną publicznością. Ostatni triumf we własnej hali miał miejsce 16 stycznia przeciwko Polonii 2011 Warszawa. Będzie o to łatwiej, jeśli dobrą dyspozycję utrzyma Przemysław Zamojski, który przed 2 tygodniami zdobył aż 35 punktów i 10 zbiórek w wygranym meczu ze Startem AZS Lublin. Tymczasem w ostatniej kolejce koszykarze z Pomorza nie mieli nic do powiedzenia w starciu z liderem z Zielonej Góry, przegrywają 55:82.
W na zakończenie pierwszej rundy sezonu zasadniczego MKKS Rybnik zwyciężył Prokom II Trefl Sopot 82:74 a samo spotkanie stało na bardzo niskim poziomie. W dniu jutrzejszym o godzinie 16:00 emocji nie powinno jednak zabraknąć, głównie za sprawą rybniczan, dla których wygrana w tym meczu jest niezwykle ważna.