Lasme graczem Maccabi

Ani Unicaja Malaga, ani DKV Joventut Badalona, ani tym bardziej żadna inna ekipa hiszpańskiej ekstraklasy nie zostanie nowym pracodawcą Gabończyka Stephane’a Lasme. Były gracz Golden State Warriors podpisał umowę z izraelskim hegemonem Maccabi Tel Awiw i w stołecznym klubie będzie występował przez najbliższe dwa lata.

Michał Fałkowski
Michał Fałkowski

- Muszę przyznać, że byłem bardzo blisko związania się z jednym z klubów hiszpańskiej ACB. Jaki to klub to już teraz rzecz mniejszej wagi, bo w pewnym momencie otrzymałem propozycję z Maccabi Tel Awiw i uznałem, że to dla mnie najlepsza opcja - powiedział Stephane Lasme jednej z izraelskich gazet. Włodarze Maccabi zaoferowali koszykarzowi dwuletnią umowę, stając tym samym w szranki z Unicają Malaga oraz DKV Joventutem Badalona. Dziś już wiadomo, że Gabończyk najbliższe dwa lata spędzi w stolicy Izraela. Ma być jednym z głównych filarów zespołu obok Chucka Eidsona czy Alana Andersona oraz stanowić podkoszowy duet z D’Orem Fischerem.

Lasme w zeszłych rozgrywkach zrobił prawdziwą furorę grając dla Partizana Belgrad. Ściągnięty prosto z Miami Heat w trakcie sezonu, gaboński skrzydłowy nie przepracował z zespołem okresu przygotowawczego i przystąpił do rozgrywek kompletnie nie znając realiów serbskiej koszykówki ani taktyki swojego nowego zespołu. Nie przeszkodziło mu to jednak przebojem wydrzeć sobie miejsca w pierwszej piątce i utrzymać go do końca sezonu.

Ostatecznie 27-letni Lasme zakończył rozgrywki ze średnimi 11,1 punktu, 6,5 zbiórki i 1,6 bloku w Eurolidze oraz 11,3 punktu, 6,5 zbiórki, 1,6 bloku i 1,1 asysty w Lidze Adriatyckiej. Jednocześnie został uznany jednym z czołowych defensorów Euroligi, co tylko powiększyło wzrost zainteresowania jego osobą. Mając ledwie nieco ponad dwa metry (dokładnie 203 cm) wzrostu, koszykarz bardzo często rywalizował na pozycji silnego skrzydłowego a nawet centra z wyższymi o pół głowy zawodnikami, lecz wielokrotnie wychodził z tych walk zwycięsko.

Warto dodać, że w przeszłości Lasme występował również w Golden State Warriors (wybrany w drafcie 2007 z numerem 46.), Los Angeles D-Fenders, a uczelnię Massachusetts skończył ze średnimi ponad 10 oczek, 7 zbiórek i prawie 4 bloków. W najbliższych dwóch sezonach będzie przywdziewał jednak żółto-niebieski trykot Maccabi. - Znam moją nową drużynę bardzo dobrze. W końcu ostatnio rywalizowaliśmy w tym samym pucharze. Wiem, że to świetna ekipa, która teraz jest w fazie przebudowy, a naszym celem będzie wywalczenie miejsca w Final Four po roku przerwy. Jestem dobrej myśli i wiem, że to może się udać - dodał koszykarz.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×