Mercury rozpoczęły mecz kapitalnie. Pierwsze sześć punktów było autorstwa Diany Taurasi, a jej zespół rozpoczął od prowadzenia 22:2. Ten fragment ustawił losy spotkania, które zakończyło się właśnie dwudziestopunktowym zwycięstwem koszykarek z Arizony.
Taurasi zapisała na swoim koncie kolejne bardzo dobre zawody. Spotkanie zakończyła z dorobkiem 22 punktów (8/10 z gry w tym 2/3 z osobistych), 10 zbiórek i 3 asyst. Tradycyjnie dzielnie wspierała ją Cappie Pondexter, która tym razem wywalczyła 16 oczek. Swój rekord kariery w tym spotkaniu wywalczyła również Tangela Smith, która zebrała z tablic aż 13 piłek.
Dzięki tej wygranej koszykarki z Phoenix zostały samotnymi liderkami w Konferencji Zachodniej. Warto również dodać, że Mercury jeszcze nigdy w historii nie przegrały meczu z Chicago Sky.
Podopieczne Steva Key’a musiał sobie kolejny raz radzić bez swojej najlepiej zbierającej Sylvii Fowles. Niewiadomo kiedy jedna z najlepszych środkowych ligi powróci do gry. Pod jej nieobecność bardzo dobry mecz rozegrała Candice Dupree, której obok 22 punktów, w statystykach zapisano jeszcze 12 zbiórek i 3 bloki.
Koszykarki Chicago Sky po raz kolejny udowodniły, że w meczach wyjazdowych są zupełnie inną drużyna w porównaniu z tą, która gra we własnej hali. W tegorocznym sezonie w UIC Pavilion Sky nie poniosły jeszcze żadnej porażki w pięciu rozegranych spotkaniach. W meczach wyjazdowych natomiast ten bilans jest już zdecydowanie gorszy, bo jedna wygrana na siedem spotkań (w Atlancie z tamtejszymi Dream). Dlatego po trzech kolejnych porażkach na wyjeździe Sky chcą jak najszybciej wrócić do własnej twierdzy.
Wynik:
Phoenix Mercury - Chicago Sky 90:70
(D.Taurasi 22, C.Pondexter 16, L.Willingham 11, D.Bonner 10 - C.Dupree 22, J.Perkins 10, K.Sharp 10, S.Ely 9)