Plebiscyt na sportowca roku. Zgrzyt na gali. Marcin Gortat mówi wprost: Należy pamiętać o nieobecnych

Materiały prasowe / Wojciech Figurski / MG13 Camp / Na zdjęciu: Marcin Gortat
Materiały prasowe / Wojciech Figurski / MG13 Camp / Na zdjęciu: Marcin Gortat

Nie siatkarze, nie piłkarze, a koszykarze zostali "Drużyną Roku" w Plebiscycie "Przeglądu Sportowego". Podczas gali doszło do zgrzytu. Prezes PZKosz zapomniał wspomnieć o nieobecnych, co wypomniał mu Gortat. Na Twitterze głos zabrał Adam Waczyński.

Reprezentacja Polski w piłce nożnej, reprezentacja Polski w siatkówce i reprezentacja Polski w koszykówce - te trzy drużyny zostały nominowane do tytułu drużyny roku w 85. edycji plebiscytu Przeglądu Sportowego.

Najwięcej uznania - co jest sporym zaskoczeniem - w oczach kapituły znaleźli koszykarze. Przypomnijmy, że Biało-Czerwoni zagrali - po 52 (!) latach przerwy - w mistrzostwach świata. I po fantastycznej grze zajęli bardzo wysokie - ósme - miejsce.

Zobacz także: EBL. Ivan Almeida: Anwil dzwonił do mojego agenta. Temat szybko się urwał

Na gali obecnych było ośmiu koszykarzy, którzy wzięli udział w turnieju w Chinach. Na scenie pojawili się Mateusz Ponitka, Aaron Cel, Kamil Łączyński, Łukasz Koszarek, Michał Sokołowski, Karol Gruszecki, Damian Kulig i Adam Hrycaniuk.

ZOBACZ WIDEO: Lukas Podolski zagra w Górniku Zabrze?! "Na takim transferze zyskałaby cała nasza ekstraklasa"

Ich sukces oklaskiwał m.in. Marcin Gortat, który na gali otrzymał Nagrodę Serce dla Sportu 2019 za Fundację Marcina Gortata "Mierz Wysoko", która pomaga młodym adeptom sportu.

- Cieszę się z sukcesu tego zespołu. Zasłużyli na to zdecydowanie. Pokazali się z bardzo dobrej strony i zrobili kapitalny wynik. Mam nadzieję, że ten sukces zaprocentuje i pomoże chłopakom w przyszłości - mówi nam Marcin Gortat.

Podczas gali doszło do małego zgrzytu. Prezes Radosław Piesiewicz i Mateusz Ponitka nie wspomnieli o nieobecnych zawodnikach na gali. To nie spodobało się Gortatowi, który podkreśla, że na ten sukces pracowało wielu zawodników, w tym - m.in. kapitan zespołu Adam Waczyński.

- Na ten sukces zapracowało wielu koszykarzy. Nie tylko ośmiu tych, którzy pojawili się na scenie. Należy pamiętać o nieobecnych i głośno o nich mówić. Waczyński, Olejniczak, AJ Slaughter i Balcerowski też mieli wpływ na wynik w Chinach - przyznaje koszykarz.

Głos - za pomocą Twittera - zabrał także Waczyński. - Przykre, że nikt nie wymienił wszystkich ludzi, którzy się do tego przyczynili na parkiecie, ale też poza nim. Gdyby kapitan był, to by na to na pewno nie pozwolił. Gratulacje dla wszystkich, którzy zagrali w Chinach, a także dla tych, którzy przygotowywali się z nami i pomogli nam w wywalczeniu historycznego wyniku - napisał.

Podopieczni trenera Mike'a Taylora mają jeszcze szanse na wyjazd na igrzyska. W dniach 23-28 czerwca w Kownie rywalizować będą w turnieju kwalifikacyjnym. Biało-Czerwonych czeka trudne zadanie - ich rywalami będą reprezentacje Słowenii i Angoli, w dalszej części zmagań Polacy mogą zmierzyć się z Litwą.

- Nie jest to łatwa grupa, ale jesteśmy na fali. Możemy pokazać się z fajnej strony. Jestem optymistą - przyznaje Marcin Gortat.

Zobacz także: EBL. Łukasz Kolenda: Opinie kibiców nie mają wpływu na to, co mam w głowie

Komentarze (3)
avatar
Joanna Kozicka
5.01.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Adas Waczynski moze byc rozczarowany...obok Ponitki zdecydowany lider kadry!!! 
avatar
obiektywny
5.01.2020
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Tarasie Szewczenko! A tytuły, medale to co jak nie osiągnięcia, sukcesy?! 
avatar
Taras Szewczenko
5.01.2020
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
nie tytuły, nie medale, a osiągnięcia