Tuż pod drafcie, ojciec Ricky'ego Rubio w hiszpańskich mediach stwierdził, że jego syn być może przez dwa najbliższe sezony pozostanie w rodzinnym kraju. Oczywiście decyzja może ulec zmianie, ale jak na razie nic nie zanosi się na to.
Hiszpański talent liczy, że "Leśne Wilki", w których barwach nie chce grać, oddadzą go do New York Knicks. Generalni menadżerowie obydwu klubów prowadzili rozmowy, ale jak na razie żadne decyzje nie zapadły. Problemem może być wysoka kwota odstępnego. W świetle obowiązujących przepisów drużyny z NBA mogą wyłożyć jedynie 500 tysięcy dolarów na ten cel. Wielkość buyoutu z DK Joventutu wynosi "jedynie" 6,6 miliona dolarów.
Związane ręce włodarzy klubów ze Stanów Zjednoczonych chcą wykorzystać hiszpańskie teamy. Media podają, że poważnie zainteresowani są Real Madryt i Unicaja Malaga. Faworytami wydają się Ci drudzy, którzy chcą zapłacić 50 procent odstępnego, a także pracuje tam trener, z którym Rubio doskonale się zna z Badalony i kadry Hiszpanii. Chodzi o Garcię Renesesa. Zawsze jednak jest jakieś "ale". Unicaja chciałby podpisać z młodym zawodnikiem trzyletni kontrakt. Obóz koszykarza nie chce czekać tak długo na debiut w NBA.
Nie wiadomo ile pieniędzy będzie chciał dać Real. Atutem klubu z Madrytu jest fakt, iż umowa miałaby obowiązywać przez dwa sezony.
Im więcej drużyn jest zainteresowanych, tym bardziej można pogubić się w transferowych perypetiach Ricky'ego Rubio. Jedno jest pewne, szybko nowego klubu zawodnika nie poznamy.