Oprócz klubów z NBA, Nate'a Robinsona chcieliby mieć u siebie Grecy. Według serwisu Newsday, Olympiakos Pireus proponuje 10 milionów dolarów za dwa lata gry. Agent 25-letniego koszykarza nie chciał potwierdzić tych doniesień. Podobnie postąpił prezydent Knicks, Donnie Walsh.
Obydwaj Panowie cały czas rozmawiają w sprawie pozostania Robinsona w Big Apple. Nie wiadomo, czy to nastąpi, ponieważ Knicks woleliby podpisać z koszykarzem roczny kontrakt, który dawałby im możliwość polowania na wolnych agentów w przyszłym roku. Dlatego jeśli dojdzie do porozumienia na linii zawodnik - klub, to wiele wskazuje, że będzie to transakcja sign-and-trade.
W gronie partnerów do wymiany wymienia się Sixers, którzy chętnie na podobnych zasadach rozwiązaliby kwestię Andre Millera. A nie od dziś wiadomo, że gracza, który ostatni sezon spędził w Filadelfii, Knicks bardzo chętnie wiedzieliby w swoich szeregach.
W przeszłości zawodnicy oraz ich agenci wykorzystywali "opcję Europa", kiedy chcieli zmusić kluby z NBA do lepszej oferty kontraktowej. Gdyby jednak wszystko okazało się prawdą i KryptoNate przyjął ofertę z Grecji, wówczas dołączyłby do Josha Childressa, który gra w Pireusie.