We wtorek premier Mateusz Morawiecki zawiesił wszystkie imprezy masowe w Polsce, z uwagi na trudną sytuację epidemiologiczną w kraju. Mecze w koszykarskiej ekstraklasie i na niższych szczeblach miały być aż do odwołania rozgrywane według terminarza, ale bez udziału publiczności i akredytowanych przedstawicieli mediów. Decyzję komentuje prezes pierwszoligowego ośrodka, który na każdym spotkaniu ma halę wypełnioną po brzegi.
- To jest bardzo trudna decyzyjna rzecz dla każdego, ponieważ wszyscy doskonale zdają sobie sprawę z faktu, że spotkania bez publiczności, zwłaszcza w fazie play-off, to są mecze, na które kluby budżetowo bardzo liczyły, zakładając sobie przychody rzędu kilkudziesięciu tysięcy złotych z każdego, tak jak w przypadku Słupska, gdzie mamy pełną halę. Tak było w zeszłym roku i spodziewaliśmy się tego również i tym razem. Mecze same w sobie niosą pewne koszty, które i tak trzeba ponieść, mimo braku przychodu. To cios finansowy, którego w żadnym scenariuszu nie zakładałem. Zakładałem różne warianty, niższą frekwencję, ale czegoś takiego nigdy. Nie byliśmy na coś takiego przygotowani - mówi prezes STK Czarni Słupsk, Michał Jankowski.
- Z punktu widzenia finansowego jest to decyzja nietrafiona. Z punktu widzenia sportowego - a gramy przecież dla kibiców - również nietrafiona. Granie w warunkach treningowych jest paradoksalne i absurdalne. Aczkolwiek cały sezon zmierzał ku temu, aby te play-offy rozegrać. Tak długo jak liga podawała informacje, że gramy bez publiczności, byłem na to gotowy, myśląc jednocześnie jak rozwiązać sprawy związane po pierwsze z brakiem przychodu za bilety, po drugie, z umowami sponsorskimi i konsekwencjami wynikającymi z braku realizacji pewnych założeń i celów. Kolejna sprawa, moim priorytetem i podkreślę to jeszcze raz, było zawsze wynagrodzenie zawodników na czas za ich pracę, za grę na boisku i na treningach. To jest dla mnie najistotniejsze i to mi nie dawało spokoju i w zasadzie dalej nie daje, ponieważ nie wiemy na czym stoimy - zaznacza.
ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Ministerstwo Zdrowia opublikowało specjalny film
Narastający niepokój związany z koronawirusem sprawił, że przedstawiciele Polskiego Związku Koszykówki oraz Polskiej Ligi Koszykówki zmienili dotychczasowe uzgodnienia. Podjęto ostateczną decyzję o zawieszeniu wszystkich rozgrywek od 12 do 25 marca bieżącego roku.
- Każda decyzja jest zła, ale któraś jest konieczna. Zawieszenie rozgrywek w nieskończoność? W czwartek zarządziłem pod naciskiem różnych opinii, biorąc pod uwagę obawy zawodników, że nie mamy treningów, chwilę po tym jak oficjalnie zawieszono ligę. Spotkało się to z oporem sztabu szkoleniowego, ale nie widzę sensowności narażania zawodników i ich rodzin w momencie kiedy nawet nie wiemy, czy będziemy w ogóle grali. Były też pytania z miasta, co z naszymi treningami, bo za chwilę mogłoby się okazać, że nie mielibyśmy gdzie trenować. Jeżeli liga zostanie odwieszona, nie wyobrażam sobie sytuacji, że dostajemy informację, że za 3 dni gramy mecz, nie trenując przez 2 tygodnie, bo jest to bardzo ryzykowne - zauważa, dodając: - Uważam, że powinniśmy otrzymać jasne, sprecyzowane stanowisko i to jak najszybciej. Jakie są dalsze posunięcia ligi, aby każdy klub mógł sobie cokolwiek zaplanować, zamknąć sezon, rozliczyć się z zawodnikami na ile to możliwe. Sezon się urywa, a oni będą musieli przetrwać do następnego, a jak doskonale wiemy, nie mają płacone przez okres przejściowy - to duże, niespodziewane obciążenie.
Kwestią sporną są dalsze możliwe scenariusze - Można szczerze powiedzieć, że ewentualne zakończenie rozgrywek, na tym etapie na którym jesteśmy będzie niesprawiedliwe dla wielu zespołów, ponieważ kalendarz poukładał się w ten sposób, że są mecze nierozegrane i tak dalej. Poza tym, runda zasadnicza a play-off to są dwie zupełnie inne sprawy. STK Czarni Słupsk przegrali z Górnikiem Trans.eu Wałbrzych, ale głęboko wierzyliśmy w to, że jesteśmy jeszcze w stanie z nimi powalczyć i stawić im czoła. Nie mamy na to wpływu i biorąc pod uwagę siłę wyższą, bo tak należy to rozpatrywać, byłem gotowy zaakceptować każdą decyzję ligi, która by to zakończyła. Oczywiście, w tym momencie Górnik pokazał wynikami sportowymi, że jest najlepszy, ale na kolejnych miejscach są nierozstrzygnięte pewne rzeczy i jak to teraz sprawiedliwie podzielić? Uważam, że nie ma tu złotego środka, a każde rozwiązanie będzie zawsze dla kogoś krzywdzące - podkreśla.
Zwraca jednocześnie uwagę na inne aspekty wynikające z decyzji, które niosą za sobą daleko idące konsekwencje - Oczekiwania były bardzo duże, ale zastaliśmy taką sytuację, jaką zastaliśmy. Bardziej martwię się późniejszymi konsekwencjami, nie tym, co wydarzy się teraz, tylko co będzie później, co będzie w przyszłym sezonie. Przecież osłabimy się rynkowo, zostanie zaburzona gospodarka, która może oznaczać cięcia w pierwszej kolejności na reklamie, marketingu i to może odbić się na konsekwencjach daleko idących. Z drugiej strony, gdybyśmy teraz ciągnęli te rozgrywki, to kluby mogą się zadłużyć. Mogę tylko szacować wpływy innych klubów, ekstraklasy, to są miliony złotych, ale konsekwencje finansowe będą mieć swój oddźwięk już w kolejnym sezonie. Zespoły popadną w zadłużenia, będą miały czkawkę, a zawodnicy mogą mieć przez to problem ze znalezieniem pracodawcy i odnalezieniem się na rynku pracy. Co więcej, może nam się trochę pozmieniać koszykarska mapa.
Rozwiązanie? - Zdam się na opinię ligi. Każdy wariant jest zły, ale niewiedza w każdym przypadku i dziedzinie życia jest jeszcze gorsza. Powinny być odgórne decyzje, idące w jedną albo w drugą stronę - proponuje Jankowski.
Zobacz także:
Koszykówka 3x3. Polacy wygrywają United League Europe 3x3. Zamojski i Hicks wyróżnieni
Koszykówka. Oficjalny komunikat w związku z koronawirusem. PZKosz zawiesza wszystkie rozgrywki