Negocjacje i to co na ich temat wyciekało do mediów, przypominało trochę kłótnię dwóch przedszkolaków. Jerry Buss, właściciel klubu z Kalifornii, początkowo wycofał swoją ofertę, ponieważ nie było na nią żadnej reakcji ze strony obozu zawodnika.
Nikt nie przekreślał szans na dojście do porozumienia, ale według zapowiedzi władz Los Angeles Lakers kolejna propozycja umowy dla Lamara Odoma miała być niższa. Stało się jednak zupełnie inaczej, wszechstronny skrzydłowy ma spędzić w Kalifornii najbliższe cztery sezony. Zarobi 40 milionów dolarów.
Skąd taka zmiana u Bussa? Najwyraźniej przestraszył się, że może stracić Odoma. Bardzo chcieli mieć go u siebie Miami Heat. Początkowo mówiło się także o Dallas Mavericks.
29-letni skrzydłowy był jedną z ważniejszych postaci w zespole. W sezonie zasadniczym notował 11,3 punktu i miał 8,2 zbiórki na mecz.