Stalówka walczy o PLK

W Stalowej Woli po awansie do ekstraklasy zapanowała niezwykła radość. Niestety nie wszystkim ten awans był na rękę. Działacze klubu z Podkarpacia musieli się sporo napocić, aby zapewnić Stalówce potrzebne środki finansowe.

W tym artykule dowiesz się o:

Zespół koszykarzy Stali Stalowa Wola po jedenastu latach powrócił w szeregi ekstraklasy. W hutniczym grodzie zapanowała euforia. Kibice nie wierzyli, że w Stalowej Woli znowu może być ekstraklasa. Zawodnicy Stali zrobili jednak wszystko, aby dokonać tego. Tym awansem gracze zielono-czarnych sprawili spory psikus działaczom. Tutaj jednak z pomocą wyszedł prezydent miasta Andrzej Szlęzak, który w trakcie sezonu zapowiedział, że przekaże milion złotych dla klubu, jeśli temu uda się awansować.

Radni miejscy przegłosowali uchwałę, która miała zapewnić koszykarzom połowę wymaganego budżetu na grę w PLK. Po przesłaniu dokumentów komisja ds. licencji odrzuciła wniosek Stalówki, twierdząc, że uchwała miasta jest nie do końca precyzyjna. Działacze mieli tydzień, aby uporać się z problemem i złożyć odwołanie. W trybie natychmiastowym zwołano posiedzenie rady miejskiej i uchwalono uchwałę, która gwarantowała 500 tys. złotych także na 2010 rok. Poprzednia dawała gwarancje tylko na rok 2009 i obietnicę na kolejny. Potrzeba było jednak uchwały i na kolejny rok.

Włodarze Stali złożyli jednak odwołanie i oczekują decyzji. Wiele wskazuje na to, że będzie ona przychylna dla klubu ze Stalowej Woli. - Wysłaliśmy potrzebne dokumenty. Decyzja będzie w przyszłym tygodniu. Mamy budżet, udało się go dopiąć i powinniśmy zagrać w PLK - stwierdził w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl rzecznik stalowowolskiego klubu Adam Krotoszyński.

Klub z Podkarpacia na wszelki wypadek zgłosił także zespół do rozgrywek pierwszej ligi. Istniało zagrożenie, że Stalówka w przypadku braku licencji mogłaby zagrać nawet w trzeciej lidze. W ekstraklasie na pewno nie zagra Stal Ostrów Wielkopolski, która też nie otrzymała licencji i nie zdecydowała się złożyć odwołania z powodu wycofania się jednego z głównych sponsorów.

Zawodnicy Stali czekają nadal na rozstrzygnięcia. Niektórzy nie wytrzymują długiego oczekiwania i zmieniają barwy klubowe. Ostatnio ze Stalowcami pożegnał się ulubieniec publiczności Tomasz Andrzejewski. To już kolejny koszykarz, który opuszcza hutnicze miasto. Prawdopodobnie sztab szkoleniowy będzie musiał budować drużynę od samego początku.

Komentarze (0)