EBL. Polski Cukier Toruń ma nowego prezesa. Zaległości spłaci jednak stary. Maciej Wiśniewski: Czuję się zobowiązany

WP SportoweFakty / Jacek Wojciechowski / Na zdjęciu: Maciej Wiśniewski i prezydent Torunia Michał Zaleski
WP SportoweFakty / Jacek Wojciechowski / Na zdjęciu: Maciej Wiśniewski i prezydent Torunia Michał Zaleski

Problemy związane z koronawirusem dotknęły też Polski Cukier Toruń - po raz pierwszy pojawiły się zaległości wobec zawodników. Nowy prezes ma sobie nimi nie zaśmiecać głowy - stare zobowiązania spłaci były szef, czyli Maciej Wiśniewski.

Jeden z najlepiej zarządzanych klubów koszykarskich w Polsce, czyli Polski Cukier Toruń, pierwszy raz boryka się z takimi problemami, jak zaległości wobec zawodników.

Sytuacja jest nowa, a w piątek dodatkowo doszło do zmiany na stanowisku prezesa klubu - Macieja Wiśniewskiego zastąpił Piotr Barański. Ten drugi ma jednak zająć się przyszłością i bieżącym funkcjonowaniem klubu - to Wiśniewski wziął na siebie stare zobowiązania.

- Chcemy, żeby ten klub w dalszym ciągu był postrzegany jako wiarygodny i funkcjonował na najwyższym poziomie - mówi Barański. - Myślę, że te zaległości nie sprawią, że zawodnicy nie będą chcieli do nas przyjść.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: nie tylko świetnie skacze o tyczce. Akrobatyczne umiejętności Piotra Liska

Zaległości są, ale mimo wszystko gracze wypowiadają się o klubie tylko pozytywnie. - Faktycznie pojawiła się taka sytuacja, że na pieniądze trzeba było trochę poczekać, ale udało się z klubem wszystko polubownie załatwić. Wszystko pomiędzy nami jest wyjaśnione - mówił nam niedawno Karol Gruszecki, który zamienił Twarde Pierniki na Trefl Sopot.

- Toruń pozostaje w czołówce najlepiej zarządzanych klubów w Polsce. Mimo zaległości, które się w tym sezonie przytrafiły, jestem w stu procentach pewny, że pieniądze otrzymam, bo mam zaufanie do pana Macieja Wiśniewskiego - dodał Jakub Schenk, który z kolei przeniósł się do Kinga Szczecin.

Właśnie osoba prezesa Wiśniewskiego daje spokój. - Ta jego wiarygodność sprawia, że zawodnicy w mediach - pomimo tych zaległości - wypowiadają się o naszym klubie pozytywnie - komentuje sprawę Barański. Sam Wiśniewski od problemu nie ucieka. Wręcz przeciwnie: bierze wszystko na siebie. - Czuję się zobowiązany do uregulowania wszelkich zobowiązań z poprzedniego sezonu. Broń Boże nie wycofuję się z tego - zapewnia.

Jak przekonuje Wiśniewski - zaległości są regulowane. - Wszystko jest wykonywane na bieżąco. Chciałbym zakończyć ten temat jak najszybciej, a na pewno przed nowym sezonem. Klub musi wchodzić w nowy bez żadnego bagażu i ja jestem tą osobą, która w 100 procentach jest za to odpowiedzialna - komentuje Wiśniewski.

Co ważne dla Barańskiego, spłata tych zobowiązań nie będzie dokonywana z budżetu na nowy sezon. - Zobowiązania te nie mogą obciążać budżetu na nowy sezon. To wymóg, jaki ustaliliśmy pomiędzy sobą z prezesem Barańskim - komentuje Wiśniewski.

Kiedy zatem wszyscy zawodnicy mogą spodziewać się przelewów? - Właściwie wszystko powinno być spłacone już w poprzednim miesiącu, niestety moje sprawy się przeciągają. Mam nadzieję, że w najkrótszym możliwym czasie ten temat zostanie ostatecznie zamknięty - zakończył były prezes "Twardych Pierników".

Zobacz także:
Kontrolna "gierka" w Gliwicach. GTK rozbiło osłabiony MKS, Henderson dał próbkę możliwości
Cztery ekipy z Trójmiasta (łącznie dwanaście drużyn) powalczy o mistrzostwo Polski
Sezon zbliża się wielkimi krokami. Sprawdź wieści z pierwszoligowego frontu

Źródło artykułu: