Zły początek
Polska rozpoczynała rywalizację w grupie E z bilansem 0 zwycięstw i 1 porażki. Wszystko to za sprawą obecności w tej grupie Szwecji, z którą biało-czerwoni mieli okazję zmierzyć się we wcześniejszym etapie Mistrzostw Europy.
Wygrana, i wygrana
Pierwszym rywalem naszych koszykarzy w drugiej rundzie była drużyna Bośnii i Hercegowiny. Gracze Adnana Hodzica postawili poprzeczkę bardzo wysoko, szczególnie w pierwszej kwarcie. Bośniacy w tej "ćwiartce" byli niezwykle skuteczni, zaś Polacy zdecydowanie odstawali od swojego przeciwnika. Obraz gry uległ jednak zmianie w kolejnej partii. Wówczas to do odrabiania strat wzięli się biało-czerwoni, którzy sukcesywnie zmniejszali swój deficyt. Jednak na przerwę w lepszych humorach schodzili zawodnicy z Bałkanów. Po powrocie na parkiet reprezentanci Polski nie dali za wygraną i nadal walczyli. Rywale nadal trzymali się blisko, a przede wszystkim wciąż utrzymywali prowadzenie, choć po 30 minutach gry był to zaledwie jeden punkt przewagi. Dopiero w ostatniej kwarcie nasi gracze przechylili szalę zwycięstwa na swoją stronę. Ostatecznie spotkanie zakończyło się wynikiem 62:59. Bohaterem biało-czerwonych został Marek Szumelda-Krzycki, autor 17 "oczek".
W drugim pojedynku Polacy podejmowali, teoretycznie, najsłabszą drużynę w grupie E - Estonię. Ale zawodnicy Indreka Ruuta walczyli do samego końca, i nie oddali łatwo "skóry", wręcz przeciwnie - zrobili wszystko by utrudnić drogę do półfinału naszym koszykarzom. Podopieczni Roberta Jakubiaka dali jednak z siebie wszystko i dzięki dobrej postawie, głównie w drugiej kwarcie, triumfowali 76:72. Aż sześciu graczy zapisało na swoje konto dwucyfrową ilość "oczek". Liderami byli Wojciech Fras oraz Sebastian Szymański, którzy rzucili po 16 punktów.
Awans
Dwie wygrane - nad Estonią oraz Bośnią i Hercegowiną - znacząco poprawiły bilans meczów reprezentacji Polski. Po zakończeniu tej rundy wynosił on 2 zwycięstwa oraz 1 porażka. Jedynym niepokonanym teamem w grupie E była Szwecja, która łatwo przeszła również przez ten etap rozgrywek, choć spory opór drużynie ze Skandynawii postawili gracze z Bałkanów.
Taki bilans dał biało-czerwonym drugie miejsce w tabeli, a co za tym idzie awans do kolejnej fazy - półfinału. Rywalem koszykarzy Jakubiaka będą reprezentanci Czarnogóry, którzy nie zaznali jeszcze smaku porażki na tej imprezie. W grupie F uplasowali się oni na 1. lokacie.
Mecze półfinałowe:
Szwecja - Anglia
Czarnogóra - Polska