Przez chwilę myślał o nim trener Tomas Pacesas z Asseco Prokomu Gdynia, możliwość jego zatrudnienia rozważali działacze Anwilu Włocławek, zaawansowane negocjacje prowadzili z jego agentem włodarze PGE Turowa Zgorzelec, lecz żaden z tych klubów nie będzie nowym pracodawcą Pawła Kikowskiego w nadchodzącym sezonie. Polski rzucający obrońca podjął decyzję o wyjeździe zagranicę i przez najbliższe trzy sezony będzie przywdziewały barwy etatowego uczestnika Euroligi, słoweńskiej Olimpiji Lublana.
Tym samym mierzący 193 cm wzrostu zawodnik zaskoczył chyba wszystkich ekspertów koszykówki, bowiem wszelkie znaki na niebie i ziemi wskazywały, że kolejne rozgrywki spędzi w przygranicznym Zgorzelcu. Wiadomo, że wicemistrz Polski z poprzedniego sezonu buduje skład w dużej mierze oparty o polskich graczy i Kikowski miał być kolejnym elementem układanki obok m.in. Adama Wójcika czy Roberta Witki. Jak się jednak okazuje, występy w Eurolidze przeciwko najlepszym graczom Starego Kontynentu są bardziej kuszące, niż te w Pucharze Europy, gdzie rywalizować będzie Turów.
W zeszłym sezonie Kikowski był jednym z najlepszych polskich zawodników całej ligi oraz największą gwiazdą kołobrzeskiej Kotwicy. W każdym z 30 spotkań notował średnio 12,6 punktu, 2,5 asysty oraz 2,1 zbiórki.
