Do publicznej wiadomości nie podano szczegółowych warunków kontraktu, choć mówi się, że Shelden Williams przystał na jednoroczną umowę, wartą tzw. minimum dla weteranów, czyli 1,306 miliona dolarów.
Williams zapowiadał się na bardzo dobrego gracza. Cztery lata spędził na słynnej uczelni Duke, gdzie należał do czołowych zawodników. Jego znakiem firmowym była gra w defensywie, gdzie popisywał się wieloma zbiórkami i efektownymi blokami. W 2006 roku został wybrany z 5. numerem draftu przez Atlantę Hawks. W zespole Jastrzębi jednak zawodził. Okazało się, że jest zbyt niski (206 cm), aby skutecznie rywalizować na pozycji silnego skrzydłowego i równocześnie zbyt wolny, aby występować jako niski skrzydłowy.
W inauguracyjnym sezonie zdobywał średnio 5,5 punktu i 5,4 zbiórki. Później było już tylko gorzej. W następnym roku Williams złapał kontuzję, a na dodatek został oddany do Sacramento Kings w wymianie z udziałem Mike’a Bibby’ego. W szeregach Króli nie potrafił się odnaleźć, podobnie jak w Minnesocie Timberwolves.
O Williamsie było również głośno z innego powodu. 25-letni skrzydłowy to mąż jednej z najlepszych koszykarek ligi WNBA, Candace Parker. Młoda koszykarka urodziła córkę 13 maja, a już 30 czerwca powróciła do czynnego uprawiania sportu.
Celtowie wciąż nie przedłużyli umowy z Glenem Davisem, który także jest nominalnym silnym skrzydłowym. Według dobrze poinformowanych źródeł transfer Williamsa nie powinien być przeszkodą w dalszych rozmowach z "Big Baby".