Zaledwie kilka miesięcy trwało rozstanie Marcusa Browna z Żalgirisem Kowno. Amerykański supersnajper podpisał kontrakt z litewskim klubem w lato roku 2007, a po udanym sezonie prolongowano z nim umowę. W zeszłych rozgrywkach zdążył jednak rozegrać tylko cztery mecze (średnio 11 oczek), po czym Żalgiris, szukając oszczędności, musiał pozbyć się koszykarza i pozwolił mu odejść do Maccabi Tel Awiw. Grając w zespole izraelskiego potentata, 35-latek notował średnio 12,3 oczka i 2,2 asysty, więc utrzymał swój wysoki i uznany w całej Europie poziom. Nic więc dziwnego, że działacze Żalgirisu zrobili wszystko, by Brown ponownie zasilił szeregi ich drużyny.
- Od samego początku odkąd Vladimir Romanov przejął stery w Żalgirisie, wszystko się zmieniło, a w momencie gdy dał zielone światło zarządowi na transfery, od razu wiedzieliśmy, że chcemy Marcusa z powrotem w zespole. W końcu to najlepszy strzelec Euroligi w historii i to już mówi naprawdę wiele - tłumaczy specjalnie dla portalu SportoweFakty.pl przyczyny podpisania kontraktu z Brownem Almantas Kiveris, rzecznik kowieńskiej drużyny. - Czołowe kluby Europy wyrażały zainteresowanie Marcusem, więc niełatwo było namówić go do podpisania umowy. Ostatecznie jednak negocjacje dały zamierzony efekt i wiemy, że zrobiliśmy świetny ruch - dodaje Kiveris.
To właśnie na barkach, a właściwie w rękach Browna spoczywać będzie w dużej mierze ofensywa Żalgirisu. Mimo, że koszykarz ma już 35 lat, trener Gintaras Krapikas widzi go jako pierwszą strzelbę zespołu. - Oczekujemy od niego nie tylko aktywności w kluczowych momentach spotkań, do czego zdążył już wszystkich przyzwyczaić, ale również bycia liderem poza boiskiem. Uważamy, że może być idealnym przykładem, mentorem i nauczycielem dla młodych graczy - potwierdza słowa szkoleniowca Kiveris.
O ile Brown nie jest nową twarzą w zespole, taką rolę spełnia Travis Watson. 28-letni, mierzący 203 cm wzrostu silny skrzydłowy spędził ostatni sezon, podobnie jak Brown, w Izraelu. Rzucając 11,2 punktu oraz, a właściwie przede wszystkim zbierając 8,7 piłki na mecz dla Hapoelu Jerozolima, koszykarz zwrócił uwagę najlepszych ekip na Starym Kontynencie. I choć kusiły go włoskie oraz hiszpańskie firmy, ostatecznie Watson w kolejnym sezonie będzie przywdziewał zielony trykot Żalgirisu Kowno.
Choć póki co, nie jest znana rola Amerykanina w litewskiej drużynie, ani to czy będzie koszykarzem pierwszej piątki, pewne jest że działacze klubu widzą w nim wielkie wzmocnienie. - Travis to niesamowity walczak na tablicach, gracz, który podczas spotkania myśli tylko o tym, by wyłuskać kolejną piłkę. Jesteśmy pewni, że jego przyjście zapewni nam spokój w walce o zbiorki - zapewnia Kiveris, tłumacząc przyczyny postawienia na Watsona. - To koszykarz na miarę Euroligi, a tylko takich szukamy. Jego nominalną pozycją jest silne skrzydło, ale bez problemu odnajdzie się jako środkowy. Pod koszem jest po prostu nie do zatrzymania. Wraz z przyjściem Watsona, zmalały szanse by w Żalgirise został Litwin Paulius Jankunas, gdyż obaj zawodnicy grają na tej samej pozycji.
Wraz z podpisaniem kontraktów z dwoma Amerykanami, wicemistrz Litwy ogłosił parafowanie umowy z Martynasem Pociusem, 23-letnim rzucającym obrońcą, który ostatnie trzy lata spędził pod skrzydłami słynnego trenera Mike’a Krzyzewskiego w drużynie Duke University (ostatni rok razem z Polakiem Olkiem Czyżem). Nie odgrywał tam jednak znaczącej roli, m.in. chociażby ze względu na operacje dwóch kostek, które przeszedł półtora roku temu. W ostatnim sezonie na parkiecie pojawiał się na około 6 minut w każdym z 22 spotkań, notując w tym czasie 1,5 punktu.
Młody zawodnik przyznał jakiś czas temu, że nie chce spędzić kolejnego sezonu na ławce rezerwowych w lidze uczelnianej i woli rozpocząć profesjonalną karierę, zaczynając ją najlepiej w rodzinnym kraju. Teraz jego życzeniu stanie się zadość. - Jestem niezmiernie szczęśliwy, że Żalgiris na mnie postawił i teraz, na każdym treningu, podczas każdego meczu będę dawał z siebie nie 100 ale 110 procent - wyjawia dla portalu SportoweFakty.pl gracz, który podpisał kontrakt na dwa lata z opcją przedłużenia o kolejny.
Równocześnie, zarząd Żalgirisu przedłożył taką samą umowę agentowi Tadasa Klimaviciusa i teraz oczekuje na odesłanie podpisanej umowy. Wszystko ma wyjaśnić się w przeciągu kilku najbliższych dni. W zeszłym sezonie litewski skrzydłowy uzyskiwał średnio 10 oczek i 6,7 zbiórki w lidze litewskiej.