Nowy start Livingstona

Motto byłego koszykarza LA Clippers brzmi - Miej marzenia, ciężko pracuj, słuchaj trenera i bądź dobrym kolegą z zespołu. Shaun Livingston stara się wprowadzać te słowa w życie, w sytuacji kiedy jego kariera w NBA stanęła pod znakiem zapytania.

Łukasz Brylski
Łukasz Brylski

Drużyna z Miasta Aniołów w 2004 roku dysponowała czwartym wyborem w draftcie. Zdecydowała się postawić na Shauna Livingstona. Koszykarz od samego początku miał problemy ze zdrowiem. W swoim debiutanckim sezonie opuścił 51 spotkań z powodu kontuzji prawego kolana i barku. Później doszły kłopoty z plecami (2005/06). Najgorsze jednak było przed nim. W lutym 2007 roku doznał poważnej kontuzji lewego kolana.

Operacja i rehabilitacja kosztowały go ponad rok straty. Kiedy ogłosił swój powrót został zwolniony przez Clippers. Zakotwiczył w Miami Heat, ale również rozstano się z nim bez żalu. Ostatecznie po grze w Tulsa 66ers w D-League pomocną dłoń wyciągnęli do Livingstona włodarze Oklahoma City Thunder. W sezonie 2009/10 ma mieć zagwarantowane miejsce w składzie i walczyć o powrót do formy sprzed kontuzji.

- Nie mam może takiej szybkości i dynamiki jak kiedyś. Będę wykorzystywał boiskowe cwaniactwo i doświadczenie - powiedział Livingston, który dodał, że jego kolano jest sprawne na 95% i tylko kwestią czasu jest dojście do pełnego zdrowia.

- Chce wszystkim pokazać, że jestem w stanie dobrze grać. Wracając na parkiety zrobiłem już pierwszy krok. Teraz przede mną kolejne - zakończył koszykarz.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×