Pierwsi debiutanci miesiąca w sezonie 2020/21 zostali wybrani. Jeśli chodzi o najlepszego w tej kwestii koszykarza w konferencji wschodniej, nie ma większego zaskoczenia - został nim bowiem LaMelo Ball z Charlotte Hornets. Zdecydowanie inaczej wygląda jednak sprawa jeśli chodzi o Zachód. Tam debiutantem miesiąca uznano bowiem Tyrese'a Haliburtona z Sacramento Kings.
Rozgrywający "Królów" ma za sobą jednak bardzo dobry okres. W swoich pierwszych meczach na parkietach ligi NBA dwudziestolatek notował po 10,7 punktu, 5,4 asysty i 3,8 zbiórki. W dodatku dał się poznać jako niezły strzelec, trafiając 41 procent swoich prób w rzutach z dystansu. Mimo wszystko jego wybór jest pewnym zaskoczeniem, bowiem to Anthony Edwards (Timberwolves) i James Wiseman (GSW) statystycznie wypadali nieco lepiej i wydawali się być głównymi kandydatami do tego, aby triumfować w pierwszym miesiącu rozgrywek.
Na Wschodzie najlepszym był za to wspomniany już Ball i tutaj zaskoczenia nie ma absolutnie żadnego, bowiem rozgrywający "Szerszeni" wielokrotnie pokazywał, że stać go na wiele. Miał niezłe statystyki (12,2 pkt. 6,1 as. 5,9 zb.), ale warto też dodać, że wiele z jego akcji trafiało do grona najefektowniejszych zagrań dnia, co było potwierdzeniem tego, jak efektownie jest w stanie się prezentować w poszczególnych meczach.
LaMelo Ball zdołał więc już na samym starcie swojej kariery w NBA osiągnąć to, co nie udało się jego bratu, czyli rozgrywającemu New Orleans Pelicans - Lonzo. Ten, jako debiutujący playmaker Los Angeles Lakers w rozgrywkach 2017/18, ani razu nie został wybrany rookie of the month.
The Kia NBA Rookies of the Month for December and January! #KiaROTM
— NBA (@NBA) February 2, 2021
West: Tyrese Haliburton (@SacramentoKings)
East: LaMelo Ball (@hornets) pic.twitter.com/3BYQj40png
Czytaj także:
NBA. Serbski koszykarz zachwyca. Został wyróżniony po raz drugi z rzędu >>
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Karolina Owczarz pokazała się w sukni ślubnej. Na usta ciśnie się jedno słowo!