WNBA: Koniec marzeń Shock?

Mistrzynie WNBA, koszykarki Detroit Shock, doznały porażki w Atlancie z tamtejszymi Dream, co bardzo mocno skomplikowało ich sytuację w walce o udział w fazie play off. Dla Shock każdy kolejny mecz jest praktycznie meczem o życie. W niewiele lepszej sytuacji znalazła się ekipa wicemistrzyń WNBA, czyli San Antonio Silver Stars. Gdyby oba te zespoły nie zdołały wywalczyć awansu do fazy play off, była by to pierwsza taka sytuacja w historii ligi, gdzie finaliści poprzedniej edycji nie zdołali by wywalczyć awansu do fazy play off.

Krzysztof Kaczmarczyk
Krzysztof Kaczmarczyk

W Atlancie zawodniczki Detroit Shock nie potrafiły znaleźć recepty na brazylijski duet Dream Iziane Castro Marques - Erika DeSouza. Pierwsza wywalczyła 16 punktów, będąc najskuteczniejszą zawodniczką swojego zespołu, druga dodała 15 oczek i 13 zbiórek.

- Wszystko co możemy powiedzieć na nasz temat to fakt, że kontynuujemy nasz twardy styl gry - powiedziała po meczu DeSouza. - Musimy utrzymać ten nasz styl gry. Jeżeli tak będzie, wtedy wszystko zakończy się po naszej myśli. Ekipa z Atlanty w swoim drugim roku istnienia ma dużą szansę na wywalczenie pierwszego awansu do fazy play off. Był by to niesamowity progres wyniku, gdyż w swoim debiutanckim sezonie Dream wygrały zaledwie 4 spotkania.

Na 4 minuty przed końcem meczu i punktach Kary Braxton to Shock objęły prowadzenie 69:68. Kolejnych 7 punktów było jednak autorstwem gospodyń i właśnie ten fragment okazał się kluczowy dla ich wygranej. W tegorocznym sezonie Shock musiały już po raz trzeci uznać wyższość ekipy z Atlanty.

W podobnej, lecz nieco lepsze, sytuacji jest drugi zespół, który ubiegłoroczny sezon zakończył w wielkim finale, czyli San Antonio Silver Stars. W czwartkową no „Srebrne Gwiazdy” przegrały kolejny mecz, tym razem z najlepszą drużyną na zachodzie Phoenix Mercury. Defensywa San Antonio nie potrafiła znaleźć recepty na Dianę Taurasi, która zapisała w swoich statystykach aż 29 punktów. 19 oczek dodała Cappie Pondexter, a Mercury wygrały 95:83.

Na 48 sekund przed końcem pierwszej kwarty z ławki wyrzucony został szkoleniowiec Silver Stars Dan Hughes, który otrzymał dwa przewinienia techniczne. - Powiedziałem tylko jedno słowo: dlaczego? To jest jakiś absolutny rekord. Nic więcej nie powiedziałem. Nigdy wcześniej nie zostałem wyrzucony. Powiedziałem tylko dlaczego, a oni mnie za to wyrzucili - żalił się po meczu Hughes.

W porównaniu z defensywą Silver Stars, na zupełnie przeciwnym biegunie była defensywa Mercury, która zupełnie wyłączyła z gry liderkę rywalek i najlepszego strzelca rozgrywek Becky Hammon. Filigranowa rozgrywająca z San Antonio zakończyła spotkanie z dorobkiem 7 punktów, trafiając tylko 2 z 12 oddanych rzutów. Rolę po Hammon przejęła Sophia Young< która zakończyła mecz z dorobkiem 29 oczek, ale nie otrzymała wsparcia od koleżanek.

- Duże słowa uznania należą się naszej defensywie, która potrafiła do minimum ograniczyć poczynania Becky Hammon. To był klucz do zwycięstwa. Ona jest naprawdę bardzo dobrą zawodniczką, która w pojedynkę potrafi odmienić losy meczu - powiedziała po spotkaniu Taurasi. - Mieliśmy dzisiaj bardzo dużo szczęścia, że oni nie rzucali dzisiaj tak dobrze, jak zawsze. Bardzo dobrze rzucają szczególnie za 3 punkty, dlatego dzisiaj tak kombinowaliśmy z defensywą, żeby wyeliminować to zagrożenie - dodał szkoleniowiec Mercury Corey Gaines.

24 punkty i 10 zbiórek - to dorobek Ebony Hoffman w meczu jej Indiany Fever z Minnesotą Lynx. Hoffman wykończyła kluczowe dla losów meczu akcje i Fever zdołały wywieźć zwycięstwo z Minneapolis, które było już 18 w sezonie.

- Wiedziałam, że mamy jeszcze coś w zanadrzu, żeby wygrać ten mecz. Cała nasza energia wykorzystana została w ostatnich minutach meczu, kiedy to bardzo mocno podkręciliśmy tempo. To okazało się kluczem do wygranej - powiedziała po meczu Lin Dunn. Fever ostatnie minuty wygrały 18:2 i dzięki temu mogły cieszyć się z kolejnej wygranej.

Wśród pokonanych dwoiła się i troiła Candice Wiggins. To po jej niesamowitych akcjach Lynx prowadziły po trzech kwartach różnicą 4 punktów. Niestety w końcówce wygrała zespołowa gra Fever. Wiggins zakończyła spotkanie z dorobkiem 23 punktów. Dobry mecz na swoim koncie zapisała również Nicky Anosike - 14 punktów i 16 zbiórek.

W ostatnim meczu dnia Seattle Storm potwierdziło, ze coś niedobrego dzieje się w tej drużynie i dość wysoko uległy w Connecticut tamtejszym Sun. Sandrine Gruda zdobyła 14 punktów, a „Słońca” wygrały 64:53.

Wyniki:

Connecticut Sun - Seattle Storm 64:53
(S.Gruda 14, L.Whalen 11, A.Holt 9, A.Jekabsone-Zogota 8 - T.Wright 13, S.Bird 12, C.Little 12, L.Jackson 12)

Atlanta Dream - Detroit Shock 80:75
(I.Castro Marques 16, E.DeSouza 15, C.Holdsclaw 14, A.McCoughtry 11 - D.Nolan 20, K.Smith 17, C.Ford 15, S.Zellous 10)

Minnesota Lynx - Indiana Fever 81:91
(C.Wiggins 23, N.Anosike 14, T.Humphrey 13, K.Miller 10 - E.Hoffman 24, K.Douglas 18, T.Catchings 13, T.Bevilaqua 13)

Phoenix Mercury - San Antonio Silver Stars 95:83
(D.Taurasi 29, C.Pondexter 19, D.Bonner 11, T.Smith 10 - S.Young 29, A.Wauters 12, B.Snell 11, B.Hammon 7)

Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×