[b]
[/b]PGE Turów Zgorzelec, grający dotychczas na najniższym szczeblu rozgrywek jako nowy podmiot, w sezonie 2021/22 dość nieoczekiwanie pojawi się w Suzuki 1LM. Udział w niej nie byłby możliwy, gdyby nie zapewnienie wsparcia finansowego PGE Polskiej Grupy Energetycznej, z którą zaledwie kilka dni temu parafowano nową umowę.
Jednak wraz z decyzją o przyznaniu "dzikiej karty", zrodziło się mnóstwo pytań - od samej organizacji i jej funkcjonowania, aż po kształt drużyny. Największy niepokój budził bowiem czas, jaki pozostał do rozpoczęcia ligi. Jak na razie, wyjaśniło się, kto poprowadzi pierwszoligowy zespół.
Na szkoleniowca wybrano Wojciecha Szawarskiego, byłego koszykarza i reprezentanta kraju. 45-latek karierę trenerską rozpoczął w żeńskiej koszykówce. Tym razem, ma przed sobą twardy orzech do zgryzienia.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: świetna forma żony Kota. A zaledwie kilka miesięcy temu urodziła dziecko
- Po ostatnim sezonie w Politechnice Gdańskiej, rozpocząłem przygotowania do następnego. Niestety, okazało się, że drużyna z powodów finansowych nie zostanie zgłoszona do ekstraklasy. Zostając bez pracy pomyślałem, że chciałbym po kilku latach wrócić do męskiej koszykówki. W ten sposób, za pośrednictwem mojego agenta, udało się skontaktować z klubem PGE Turów. Po kilku rozmowach doszliśmy do porozumienia i tak znalazłem się w Zgorzelcu - wyjaśnia powody swojej decyzji Wojciech Szawarski.
Suzuki 1LM startuje za dwa tygodnie. Pozostałe drużyny od miesiąca przygotowują się do nowych rozgrywek, podczas gdy skład zgorzeleckiego klubu nie został jeszcze skompletowany. Całą sytuację potęguje fakt, że lista dostępnych zawodników jest już bardzo krótka.
- Myśl o tym, że klub chce zgłosić się do pierwszej ligi pojawiła się już dużo wcześniej. Nie da się ukryć, że sytuacja, w której się obecnie znajdujemy stanowi dla nas duży problem. Sprawy formalne niezależne od klubu trwały dłużej niż zakładaliśmy. Zdajemy sobie sprawę, że jest to duży dyskomfort, ale nie tylko my powinniśmy być tego świadomi. Jest to dla nas wyzwanie. Jednak w klubie jest grupa ambitnych osób, które łatwo się nie poddają. Walczymy o to, aby wystartować z jak najlepszym składem, mając nadzieję, że drużyna cały czas będzie się budowała. Uważam, że jeżeli jest szansa, to trzeba ją wykorzystać - ocenia, dodając:
- Presja jest. Chciałbym zacząć budować zespół chociaż dwa miesiące temu. Jest jak jest. Oczywiście, nie jestem w komfortowej sytuacji i wiem, że jest to dla mnie trudna misja i później będę oceniany, natomiast jeżeli na koniec okaże się, że w tak trudnych warunkach uda nam się osiągnąć jakiś cel, to też będzie czemuś dowodzić.
Zatem, czego spodziewać się po Turowie? - O celu sportowym na ten moment trudno się wypowiedzieć. Rynek jest bardzo wąski, a można powiedzieć, że zamknięty. Nie wiemy, jaki zespół uda nam się zbudować, jesteśmy w trakcie rozmów i część dopiero konkretyzujemy. Niektóre opcje wymagają czasu. Mamy młodzież w klubie, której się przyglądam i kilka nazwisk dostanie szansę w pierwszej drużynie. Najbliższe dni zweryfikują, w jakim wymiarze i na ile będą w stanie nam pomóc. Nie jesteśmy jeszcze na etapie oceny, na co tę drużynę będzie stać. Naszym celem jest stworzenie podstaw, fundamentów i klubu, jako podmiotu godnego zaufania. Chcielibyśmy, aby po sezonie wszyscy wiedzieli, że koszykówka powróciła do Zgorzelca i to dobre miejsce, by uprawiać tę dyscyplinę - argumentuje Szawarski.
PGE Turów na zapleczu ekstraklasy zadebiutuje 25 września, podejmując u siebie rezerwy Śląska Wrocław.
Zobacz także:
QUIZ. Suzuki 1LM przed nowym sezonem - sprawdź swoją wiedzę
Suzuki I liga. Kto, kiedy, gdzie i z kim - zaplecze ekstraklasy ma już terminarz