EuroBasket: Hiszpania bierze wszystko, czyli grupa C

Aktualni wicemistrzowie Europy, prowadzeni przez trenera Sergio Scariolo Hiszpanie, są głównym faworytem do zwycięstwa w Grupie C rozpoczynających się w poniedziałek w Polsce 36. Mistrzostw Europy mężczyzn. Ekipie, mającej w składzie takie gwiazdy jak Pau Gasol, Juan Carlos Navarro czy Jorge Garbajosa, przeciwstawić się będą chcieli reprezentanci Słowenii, Serbii i Wielkiej Brytanii. Największe szanse mają gracze trenera Jure Zdovca.

Michał Fałkowski
Michał Fałkowski

Warszawa, a konkretnie prawie pięciotysięczna Hala Torwar będzie świadkiem spotkań w Grupie C EuroBasketu 2009, pomiędzy drużynami Hiszpanii, Słowenii, Serbii i Wielkiej Brytanii. Choć faworytami do zwycięstwa w grupie są z pewnością ci pierwsi, nie można skreślać dwóch ekip bałkańskich.

Nie tylko przeciwnicy, ale i sami podopieczni trenera Sergio Scariolo przyznają w wywiadach, że to właśnie oni są największymi faworytami wrześniowych Mistrzostw Europy. Każdy z reprezentantów dodaje jednak, że tym razem w parze z poczuciem własnej wartości nie może iść zbytnia pewność siebie tak, jak to było dwa lata temu. Wówczas Hiszpanów również stawiano ponad innymi ekipami, tym bardziej, że EuroBasket odbywał się na Półwyspie Iberyjskim, lecz w finale rzutem na taśmę lepsi niespodziewanie okazali się Rosjanie. Porażka bolała podwójnie, gdyż nie pozwoliła przejść ówczesnej kadrze do historii. Jakkolwiek zabrzmi to bowiem nieprawdopodobnie, Hiszpania nigdy nie triumfowała na Mistrzostwach Europy, sześciokrotnie zdobywając srebro, a dwukrotnie brąz.

O tym, jak poważnie traktowana jest impreza w Polsce przez zawodników "La Roja" niech świadczy fakt, że nawet świeżo upieczony mistrz NBA z Los Angeles Lakers, który w minionym sezonie rozegrał około stu spotkań i może być zmęczony, zdecydował się wziąć udział w EuroBaskecie. I choć swoje poświęcenie okupił kontuzją palca i pauzował przez ostatnich kilka tygodni, na poniedziałkowe, inauguracyjne starcie przeciwko Serbii będzie gotowy. Na chwilę obecną nie wiadomo, czy w meczu tym wystąpi Rudy Fernandez. Skrzydłowy Portland Trail Blazers nabawił się na jednym z treningów urazu i póki co, sztab medyczny reprezentacji nie wydał żadnego oświadczenia w tej kwestii.

I choć Fernandez to podstawowy gracz w taktyce Scariolo, kłopot bogactwa nie pozwala martwić się długo tym problemem. W składzie reprezentacji Hiszpanii znajdują się przecież inne gwiazdy, jak Juan Carlos Navarro czy Jorge Garbajosa, a nie można zapominać o utalentowanym Ricky’m Rubio, który po niedawnym transferze do FC Barcelony może wreszcie skupić swoje myśli tylko na mistrzostwach. Ponadto, skoro uznany najlepszym silnym skrzydłowym ACB poprzedniego sezonu, Felipe Reyes wchodzi do gry dopiero z ławki rezerwowych, to niech tylko ten fakt świadczy o potencjale i sile głównych pretendentów do mistrzowskiego tytułu.

Najgroźniejszym kontrkandydatem do zwycięstwa w Grupie C dla Hiszpanów z pewnością będzie reprezentacja Słowenii, która na każdej imprezie wymieniana jest w gronie potencjalnych medalistów, lecz jeszcze nigdy nie stanęła na żadnym miejscu podium. Najbliżej sukcesu było przed dwoma laty. Wówczas drużyna prowadzone przez znanego we Włocławku Alesa Pipana jak burza przeszła przez rundę grupową, następnie przebrnęła przez rundę kwalifikacyjną by w ćwierćfinale trafić na Grecję. Jeszcze na dwie minuty przed końcem Słoweńcy prowadzili różnicą jedenastu oczek, by w głupi sposób dać odebrać sobie zwycięstwo i możliwość gry w półfinale.

Winowajcami ogłoszono oczywiście szkoleniowca oraz graczy, którzy wówczas mieli lepsze rzeczy do zrobienia, niż występy w kadrze narodowej: Primoża Breżeca czy Bostjana Nachbara. W Polsce dwójka ta z pewnością wystąpi, namówiona do gry przez słynącego z umiejętności motywacyjnych, trenera Jure Zdovca (wygrywał mistrzostwo Europy w barwach Jugosławii dwie dekady temu). Jednakże nie tylko oni będą stanowić o sile reprezentacji. Zmianę jakościową w ciągu dwóch lat przeszedł Erazem Lorbek, który przeistoczył się w jednego z najlepszych środkowych w Europie i podpisał umowę z FC Barceloną, gdzie będzie występował u boku swojego kolegi z reprezentacji, Jaki Lakovicia. To właśnie ten zawodnik poprowadzi grę drużyny od pierwszych minut w obliczu kontuzji Beno Udriha. Trener Zdovc ponadto będzie mógł liczyć na doświadczenie Matjaza Smodisa.

Trzecią ekipą, która walczyć będzie w Grupie C jest Serbia prowadzona przez Dusko Ivkovicia, choć uczciwie należy przyznać, że drużyna ta na papierze prezentuje się najsłabiej od lat. 66-letni szkoleniowiec postawił na koszykarzy, którzy z powodzeniem mogliby być jego wnukami i koncept ten może okazać się równie zabójczy, co nieudany. Tak naprawdę bowiem nikt nie jest w stanie przewidzieć jak spiszą się młode gwiazdy jako zespół, w którym najstarsi gracze liczą sobie… 26 lat (Nenad Krstić i Bojan Popović)!

I choć nie da się ukryć, że przyszłość z pewnością należy do takich zawodników jak Novica Velicković, Uros Tripković czy Nemanja Bjelica, to jednak brak prawdziwych gwiazd powoduje, że na powrót do ścisłej czołówki Serbowie poczekają jeszcze co najmniej rok lub dwa. Ostatni poważny sukces (jako Jugosławia) drużyna zanotowała w roku 2002, kiedy pokonała w finale Mistrzostw Świata Argentynę. Bez takich tuzów jak Igor Rakocević, Darko Milicić i Peja Stojaković serbscy kibice nie mają jednak prawa marzyć chociażby o awansie do półfinału.

Stawkę trzech opisanych zespołów uzupełni reprezentacja Wielkiej Brytanii, która turniej w Polsce traktuje lekko z przymrużeniem oka. Oczywiście zespół tworzony przez Chrisa Fincha będzie chciał zaprezentować się z jak najlepszej strony, to jednak priorytetem dla wyspiarzy są dopiero Igrzyska Olimpijskie w Londynie w roku 2012. Zbliżający EuroBasket będzie zatem okazją do zebrania arcyważnego doświadczenia, a rywalizacja z najlepszymi ekipami Starego Kontynentu to lekcja, która na pewno zaprocentuje w przyszłości.

Tym samym, Brytyjczycy stawiani są w roli typowego outsidera, dostarczyciela punktów, przeciwko którym potyczka będzie swego rodzaju trudniejszym treningiem. Inaczej byłoby, gdyby w Polsce zagrał duet Luol Deng - Ben Gordon. Ten pierwszy nabawił się jednak kontuzji i obecnie przechodzi rehabilitację, a drugi odmówił gry bo... w kadrze zabraknie jego przyjaciela, Denga właśnie. Tym samym, o sile ekipy spod znaku "Union Jack" stanowi czwórka graczy podkoszowych: dwójka Anglików Joel Freeland i Andrew Betts, Szkot Robert Archibald oraz powołany w ostatniej chwili środkowy Houston Rockets, mający ghańskie pochodzenie Pops Mensah-Bonsu.

Grupa C

Hiszpania
Słowenia
Serbia
Wielka Brytania

Terminarz meczów w Grupie C:

Poniedziałek, 7 września:

18.15 Wielka Brytania - Słowenia
21.00 Serbia - Hiszpania

Wtorek, 8 września:

18.15 Słowenia - Serbia
21.00 Hiszpania - Wielka Brytania

Środa, 9 września:

18.15 Hiszpania - Słowenia
21.00 Wielka Brytania - Serbia

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×