Bez wstydu (i bez wygranej): Śląsk Wrocław - Dynamo Moskwa 78:85

Koszykarze Śląska byli bardzo blisko sprawienia sensacji i wygranej nad renomowanym Dynamem Moskwa. Ostatecznie górą było doświadczenie rywali - wrocławianie przegrali 78:85.

W tym artykule dowiesz się o:

Bezapelacyjnie najlepszym zawodnikiem meczu był Robertas Javtokas. Litewski środkowy zagrał fenomenalnie, trafiając wszystkie 12 rzutów z gry (!) i kończąc mecz z dorobkiem 28 punktów, 7 zbiórek, 3 przechwytów i 2 bloków. - Znam go bardzo dobrze z pracy z kadrą narodową, ale powiem szczerze, że nigdy nie widziałem go w tak świetnej formie - komplementował Javtokasa trener Śląska, Rimas Kurtinaitis. Wśród wrocławian równie skutecznie zagrał inny Litwin, Andrius Giedraitis, który był bezbłędny w rzutach z gry, rzucając 16 "oczek" (1/1 za 2, 4/4 za 3). Pięć punktów więcej miał Dawan Robinson, ale Amerykanin spudłował aż 6 rzutów.

Goście rozpoczęli ten mecz od mocnego uderzenia, po "trójce" Milosa Vujanicia prowadząc 8:2. Na będących nie do zatrzymania Javtokasa i Henry'ego Domercanta wrocławianie odpowiadali celnym rzutom Amerykanów: Rashida Atkinsa (5 punktów w tej kwarcie) i Torrella Martina (8). Pod koniec kwarty swój koncert "trójek" rozpoczął Giedraitis, trafiając dwie z rzędu i wyprowadzając Śląsk na prowadzenie 25:23. Podobnie w drugiej odsłonie punkty dla gospodarzy zdobywali praktycznie tylko wspomniany Giedraitis i Robinson. Prowadzenie zmieniało się niemal co każdą akcję, ale końcówka należała do Dynama - spod samego kosza znów trafił Javtokas i koszykarze z Moskwy prowadzili 42:39.

Początek trzeciej kwarty był kluczowy dla losów całego spotkania. Gospodarze popełnili sporo niewymuszonych błędów, które bezlitośnie wykorzystali Javtokas, Vujanić i Domercant. Przy stanie 41:51 znów dwie "trójki" trafił Giedraitis, dając swoim kolegom wyraźny sygnał do ataku. Po 4 punktach Olivera Stevicia i osobistych Robinsona było tylko 57:58. W ostatniej akcji kwarty za trzy trafił jednak Sergiej Monya i Dynamo prowadziło 63:59.

Szansę na wygraną Śląsk miał jeszcze przez kilka pierwszych akcji ostatniej odsłony meczu. Po "trójce" Dominika Tomczyka było tylko 66:67, ale już w następnej akcji sprytem wykazał się Antonis Fotsis, trafiając z faulem za 2. Oba zespoły szybko wykorzystały limity przewinień, ale gospodarze nie potrafili skorzystać z częstych pomyłek rywali. Nie udało się nawet zniwelować strat i Śląsk przegrał 78:85.

Śląsk Wrocław - Dynamo Moskwa 78:85 (25:25, 14:17, 20:21, 19:22)

Śląsk: Dewan Robinson 21, Andrius Giedraitis 16, Rashid Atkins 9, Oliver Stevic 9, Jared Homan 8, Torrell Martin 8, Aivaras Kiausas 4, Dominik Tomczyk 3.

Dynamo: Robertas Javtokas 28, Milos Vujanic 14, Henry Domercant 13, Travis Hansen 11, Antonis Fotsis 8, Dmitrij Domani 4, Jurij Wasiliew 4, Siergiej Monja 3, Siergiej Bykow 0, Dmitrij Chwostow 0.

Rewanż odbędzie się za tydzień w Moskwie.

Źródło artykułu: