Dwóch panów Jamesów. Szalony półfinał Suzuki Pucharu Polski!

aż 214 cm i Mokros także dobrze bronią. Milicić pompuje-rotuje 8-9 zawodnikami?!? Jutro z Lublinem na noże, bo inaczej będzie po pucharze Polin. Martwi mnie trochę Kuba Garbacz, który pod samym koszem gra słabo (kiepsko kończy pod samym koszem akcje).

Stal była trudna do pokonania. Widać było zmęczenie Śląska (bodaj 4 mecz w 7 dni) i paliwa zabrakło. Stal miała 16/34 za 3 i ten element był decydujący. Florek jak ma dzień to jest kiler i dzisiaj tak było. Zresztą nie on jeden miał fenomenalną skuteczność. Paradoksalnie jutro Lublin może upatrywać swoje szanse w fizyczności (obaczymy kogo ten turniej kosztował więcej energii). Widziałem Śląsk w finale po meczu z Czarnymi. Życie pisze własne scenariusze i to co dziś wydaje się pewne wcale nie musi mieć miejsca jutro... szczególnie gdy o koszu mowa;) Fajny mecz i o dziwo ten Puchar daje sporo emocji nawet na rywali patrząc;)

(brak Meiersa i Kolendy) Śląskowi brakło pary, żeby podgonić w końcówce. Spotkanie z mojej perspektywy było lustrzanym odbiciem tego w lidze parę tygodni wcześniej, gdzie to WKS cały mecz prowadził grę i Ostrów próbował bezskutecznie gonić. Cóż, Panowie - zrobicie 18-stkę, to wybaczę :) Graty dla Stali i do zobaczenia w playoffach, bo że się zobaczymy na dłużej, to jestem pewien - pytanie tylko, w której fazie. Marzą mi się finały z Anwilem jak za dawnych lat, ale na taką serię do 4-ch ze Stalą też bym się nie obraził :)