Wróciła liga NBA. Wielki DeMar DeRozan! Gwiazdor Bulls przejął końcówkę

Getty Images / Grant Halverson / Na zdjęciu: DeMar DeRozan
Getty Images / Grant Halverson / Na zdjęciu: DeMar DeRozan

DeMar DeRozan robi w tym sezonie niesamowite rzeczy. Właśnie poprowadził Chicago Bulls do następnego zwycięstwa, a sam był nie do zatrzymania dla defensywy rywali.

Liga NBA wróciła w czwartek po Weekendzie Gwiazd (18-20 luty) oraz trzech dniach przerwy. Drugą część sezonu 2021/2022 fantastycznie rozpoczęli Chicago Bulls, których do szóstego z rzędu, a 39. zwycięstwa poprowadził niezawodny DeMar DeRozan.

Gwiazdor "Byków" w ósmym występie z rzędu zdobył minimum 35 punktów, uzyskując przy tym 50-proc. skuteczności. 32-latek przeciwko Atlanta Hawks zapisał na swoim koncie 37 "oczek" oraz sześć zbiórek. Wykorzystał aż 15 na 21 oddanych rzutów z pola.

Co bardzo istotne, DeRozan był świetny na samym finiszu. Hawks prowadzili 108:105, ale wtedy pięć punktów z rzędu zdobył właśnie wspomniany rzucający obrońca. Trafił dwa razy z półdystansu, a przy próbie na 15,1 sekundy przed końcem był dodatkowo faulowany. Dał Bulls prowadzenie 110:108. Ostatecznie wynik meczu brzmiał 112:108.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: syn gwiazdy NBA skradł show!

- Kochasz to, a zarazem tego nienawidzisz - mówił w rozmowie z mediami DeMar DeRozan. - Oczywiście, nie chcesz przegrywać i czuć tej presji. Ale kiedy jesteś w trakcie zaciętej końcówki, musisz stanąć na wysokości zadania. Uwielbiam te chwile. Uwielbiam wyzwania. Uwielbiam okazje, które trzeba wykorzystać - dodawał 32-letni lider Bulls.

Bogdan Bogdanović mógł odzyskać dla Hawks prowadzenie, ale nie trafił za trzy na 4,7 sekundy przed końcem. Serb w całym meczu rzucił 27 punktów. Słabo wypadł za to lider "Jastrzębi", Trae Young, który wykorzystał tylko 3 na 17 oddanych prób z pola, przestrzelił wszystkie pięć prób zza łuku i trzy wolne (8/11).

Boston Celtics wykorzystali problemy przeciwników i rozbili w czwartek osłabionych Brooklyn Nets 129:106. Kevin Durant, Ben Simmons i Goran Dragić oglądali mecz z perspektywy ławki rezerwowych, podczas gdy ich koledzy trafili tylko 7 na 29 oddanych prób za trzy i nie dali zatrzymać Jaysona Tatuma.

Skrzydłowy "Celtów" rzucił 30 punktów, Jaylen Brown dodał 18 "oczek", a podkoszowi Al Horford i Robert Williams mieli w sumie 24 zbiórki. To było trzecie bezpośrednie starcie obu zespołów w tym sezonie. Bilans? 2-1 dla Celtics.

Stephen Curry skompletował double-double już w pierwszej połowie, ostatecznie w 27 minut, które spędził na parkiecie, miał 18 punktów i 14 asyst, a Golden State Warriors nie dali szans będącym w przebudowie Portland Trail Blazers (132:95). Drużyna z San Francisco legitymuje się bilansem 43-17, który umiejscawia ją w czołówce Konferencji Wschodniej.

Przed Warriors w NBA są tylko Phoenix Suns. Podopieczni Monty'ego Williamsa pokonali w czwartek Oklahoma City Thunder 124:104, a 25 punktów, 12 asyst i sześć zbiórek uzbierał Devin Booker. Warto dodać, że Suns przed najbliższe dwa miesiące będą musieli radzić sobie bez kontuzjowanego Chrisa Paula.

Wyniki:

Detroit Pistons - Cleveland Cavaliers 106:103 (27:33, 25:22, 28:27, 26:21)
(Diallo 21, Cunningham 17, Bagley 16, Grant 16 - Markkanen 22, Goodwin 15, Mobley 12, Rondo 12)

Brooklyn Nets - Boston Celtics 106:129 (22:35, 30:32, 22:30, 32:32)
(Curry 22, Brown 15, Edwards 13 - Tatum 30, Brown 18, Smart 15)

Chicago Bulls - Detroit Pistons 112:108 (24:19, 28:31, 30:32, 30:26)
(DeRozan 37, LaVine 20, Dosunmu 12, Vucevic 12 - Bogdanović 27, Gallinari 26, Capela 14, Young 14)

Minnesota Timberwolves - Memphis Grizzlies 119:114 (21:31, 32:25, 31:27, 35:31)
(Russell 37, Towns 22, Beasley 17 - Williams 21, Jackson Jr. 21, Morant 20, Bane 14)

Oklahoma City Thunder - Phoenix Suns 104:124 (14:31, 31:17, 32:37, 27:39)
(Gilgeous-Alexander 32, Giddey 15, Pokusevski 13 - Booker 25, Bridges 21, Johnson 21, Crowder 17)

Sacramento Kings - Denver Nuggets 110:128 (25:35, 33:28, 29:29, 23:36)
(Sabonis 33, Fox 20, Barnes 14 - Barton 31, Jokić 25, Morris 19)

Portland Trail Blazers - Golden State Warriors 95:132 (32:31, 25:39, 16:30, 22:32)
(Simons 24, Winslow 14, Hart 12, Williams 12 - Curry 18, Thompson 18, Kuminga 17)

Czytaj także: O tym geście jest głośno. Zanim zaczął się mecz, ukraiński sędzia pokazał kartkę
Mocny głos Gortata ws. rosyjskiej inwazji. Odwołał też ważną imprezę 

Komentarze (0)