Mecze rundy play-off:
Wiecko Zastal Zielona Góra - Stal Stalowa Wola 65:56 i 77:80 (stan rywalizacji 1:1)
Parą, z której najłatwiej byłoby wytypować zwycięzce rywalizacji ćwierćfinałowej z pewnością była Wiecko Zastal Zielona Góra - Stal Stalowa Wola. Mało kto przypuszczał, iż lider z Winnego Grodu mógłby czuć jakiekolwiek zagrożenie ze strony "Stalówki". Jednak sport bywa nieprzewidywalny, i to potwierdzili właśnie stalowowolscy koszykarze. W pierwszej potyczce podopieczni Leszka Kaczmarskiego przespali tylko pierwszą kwartę, przegrywając 14:28. W kolejnych odsłonach, Stal z "Zastalowcami" walczyła już, jak równy z równym, ale ostatecznie przegrała 56:65. Po nie najgorszym pierwszym spotkaniu, stalowowolanie zdali sobie sprawę, że ekipa Wiecko Zastalu jest do ogrania i w meczu numer dwa pokazali swoje prawdziwe oblicze. Team z Podkarpacia w niedzielnym starciu zaskoczył zielonogórzan rzutami z dystansu, trafiając aż 14 "trójek", dzięki którym w dużej mierze zawdzięcza 3-punktowy triumf (80:77).
Sportino Inowrocław – BIG STAR Tychy 69:59 i 74:56 (stan rywalizacji 2:0)
Naszym celem było wygranie dwóch pierwszych meczów u siebie i bardzo cieszymy się, że udało nam się to zrealizować - powiedział po niedzielnym pojedynku Jacek Winnicki, szkoleniowiec Sportino. Bardzo dobra postawa w pierwszym meczu Tomasza Wojdyły (19 punktów, 8 zbiórek) oraz Michała Gabińskiego (17 punktów, 6 zbiórek) w drugim, pozwoliły zrealizować plan jaki zakładał przed meczem sztab szkoleniowy inowrocławskiej drużyny. Gospodarze od samego początku narzucili drużynie z Tychów swój styl gry. Bardzo widoczne było to w pierwszej kwarcie drugiego spotkania, która zakończyła się wygraną Sportino 25:7. Koszykarze Tomasz Służałka co prawda walczyli jak mogli, jednak większe doświadczenie graczy z Kujaw wzięło górę. Spotkania numer trzy i cztery (jeśli będzie potrzebne) zostaną rozegrane na Śląsku, a tam Sportino w tym sezonie już raz przegrało, lecz teraz nie powinno dojść do niespodzianki i kujawski zespół powinien „wywieść” z Tychów jedno zwycięstwo.
Sokołów Znicz Jarosław - Politechnika Poznańska 75:67 i 63:67 (stan rywalizacji 1:1)
Pierwsza połowa potyczki numer jeden pomiędzy oba zespołami należała do jarosławian, którzy prowadzili po niej 35:27. Poznaniacy jednak, łatwo nie zrezygnowali z walki, i dzięki wygranej trzeciej kwarcie 11 "oczkami" (19:8) wyszli na 3-punktowe prowadzenie (46:43). O losach całego pojedynku zadecydowała oczywiście ostatnia odsłona, w której Znicz po "trójce" Tomasza Celeja miał przewagę dwóch punktów (56:54), której nie oddał już do końca spotkania. Konfrontacja numer dwa miała już całkiem inny przebieg. Politechnika już na samym początku meczu dała znać, że bardzo zależy jej na rewanżu. Ekipa z Wielkopolski po bardzo udanej pierwszej połowie, wygranej 38:25, później nieco przystopowała i dała jarosławskiej drużynie doprowadzić do remisu (61:61). W tym momencie za pięć fauli parkiet musiał opuścić center Znicza, Marek Miszczuk. Zespół z Poznania bezwzględnie to wykorzystał i ostatecznie wygrał 67:63.
PTG Sokół Łańcut - Resovia Rzeszów 86:63 i 65:56 (stan rywalizacji 2:0)
Nie doszło do niespodzianki w pierwszych dwóch spotkaniach, w których Sokół Łańcut podejmował we własnej hali Resovię Rzeszów. W sobotnim meczu rzeszowianie nawiązali walkę jedynie w pierwszej kwarcie, którą to przegrali 18:19. W kolejnych odsłonach zespół trenera Dariusza Kaszowskiego zaczął stopniowo powiększać i mecz zakończył się ostatecznie zwycięstwem gospodarzy różnicą 23 punktów. Wysoka porażka w pierwszym pojedynku nie zniechęciła rzeszowskich koszykarzy do walki w niedzielnym meczu. Podopieczni Grzegorza Wiśniewskiego dzielnie stawiali opór faworyzowanemu rywalowi, jednak sił starczyło na trzy kwarty (50:50). Ostatnią część łańcucianie wygrali 15:6 i całe spotkanie 65:56. Pierwsze dwa mecze „Podkarpackich play-offów” zakończyły się więc zwycięstwami Sokoła. Trzeci a także jeśli będzie potrzebny czwarty mecz, zostaną rozegrane już w Rzeszowie.
Mecze rundy play-out:
Siarka Tarnobrzeg - Start AZS Lublin 93:86 i 100:76 (stan rywalizacji 2:0)
Można powiedzieć, że Siarka Tarnobrzeg jest już o krok od zapewnienia sobie zachowania ligowego bytu. Tarnobrzeżanie w pierwszym meczu nieznacznie pokonali lublinian 93:86, by w spotkaniu numer dwa "dobić" do setki i zwyciężyć 100:76. W dwóch tych konfrontacjach, znakomitą postawę w ekipie "Siarkowców" zaprezentowali Michał Marciniak i Daniel Wall. Ten pierwszy, w weekend łącznie zanotował na swoim koncie 15 zbiórek i 28 punktów. Z kolei Wall, razem uzbierał 46 "oczek". Teraz rywalizacja przenosi się do Lublina, w którym koszykarze z Tarnobrzega teoretycznie nie powinni mieć większych problemów z odniesieniem kolejnego zwycięstwa i zakończenia "wojny" przy stanie 3:0.
BT Wózki Pruszków – Tarnovia 4YOU Tarnowo Podgórne 84:63 i 69:80 (stan rywalizacji 1:1)
Sobotnia wygrana pruszkowian nad Tarnovią została okupiona niestety dla tego zespołu kontuzją Marcina Matuszewskiego. 26-letni obrońca cztery minuty przed końcem pierwszej połowy próbując zatrzymać wchodzącego pod kosz Robert Pacochę, niefortunnie upadł i prawdopodobnie zakończył już swój udział w tym sezonie. W niedzielę grające już bez swojego obrońcy BT Wózki przegrały z Tarnovią 69:80. Co ciekawe zespół gości pokonał pruszkowian w drugim spotkaniu grając w sumie siedmioma graczami. Rywalizacja pomiędzy zespołem BT Wózków a Tarnovią przenosi się teraz do Wielkopolski, gdzie pomimo porażki w niedzielę wciąż faworytem pozostają koszykarze z Pruszkowa.