Tymczasem w New Orleans Arena znów błyszczał tylko jeden gracz - Chris Paul. Genialny rozgrywający Szerszeni zapisał na swoim koncie 32 punkty, 17 asyst i 5 zbiórek, dzięki czemu jego drużyna objęła prowadzenie 2:0 w serii przeciwko Dallas Mavericks.
Szerszenie są już w połowie drogi do drugiej rundy play off na zwariowanym Zachodzie - takiego scenariusza nie spodziewali się nawet najbardziej optymistycznie myślący fani klubu z Luizjany. We wczorajszym spotkaniu z Dallas Mavericks podopieczni Byrona Scotta ustanowili trzy nowe rekordy w historii klubu. Pierwszym z nich jest 67 punktów w pierwszej połowie, dzięki którym udało się wypracować 16-punktowe prowadzenie. Drugim jest 62% skuteczność w rzutach z gry, głównie dzięki szybkim atakom i mizernej defensywnie Dallas. No i najważniejsze - 17 asyst (10 w pierwszej połowie) w wykonaniu Chrisa Paula to najlepszy wynik od czasu słynnego mikrusa Muggsy'ego Boguesa (15 asyst w 1993 roku). - Siedząc tu obserwuję jak Chris rozwija się w kierunku najlepszego rozgrywający w lidze. To niesamowite patrzeć jak on naprawdę dorósł do gry na najwyższym poziomie. Ale to właśnie należy do obowiązków wybitnych zawodników. On jest zdecydowanie jednym z najlepszych w całej lidze - chwalił swojego rozgrywającego trener Byron Scott. Goście z Dallas nie mieli wiele do powiedzenia, przegrywając już różnicą kilkunastu punktów w drugiej kwarcie. Wśród gospodarzy idealnie funkcjonowały wszystkie elementy - poczynając od Paula, przez świetnie dysponowanego na obwodzie Predraga Stojakovicia a kończąc na skutecznym ducie podkoszowym - David West - Tyson Chandler. Teraz seria przenosi się do Teksasu, gdzie Dallas nie wygrali od 1998 roku. Na chwilę obecną jednak podopieczni Avery'ego Johnsona nie mają żadnego pomysłu jak powstrzymać Paula i resztę ekipy.
W AT&T Center zapowiadało się na powtórkę z niesamowitego sobotniego thrillera, kiedy gospodarze potrzebowali aż dwóch dogrywek do rozstrzygnięcia meczu. Podobnie jak kilka dni temu lepiej rozpoczęli przyjezdni z Arizony a nie do zatrzymania w pierwszych dwóch kwartach był Amare Stoudemire. Podkoszowy Suns zdobył 24 punkty trafiając 11 z 14 rzutów z gry, dzięki czemu goście wyszli na 14-punktowe prowadzenie. Nie bez kozery jednak Ostrogi mają w swoich szeregach najlepszego rezerwowego ligi. Manu Ginobili dał sygnał do ataku na początku trzeciej odsłony, kiedy to mistrzowie NBA osiągnęli run 15:0. Argentyńczykowi dzielnie sekundował francuski rozgrywający Tony Parker, zdobywca 32 punktów. 17-punktowa przewaga nieco uśpiła Spurs, co skwapliwie wykorzystał Steve Nash. Kanadyjczyk trafił kilka razy w połowie ostatniej odsłony, dzięki czemu Phoeniz zbliżyło się na 5 punktów - 91:96. Było to jednak wszystko, na co stać było tego dnia Słońca. - Kiedyś my wygraliśmy z nimi dwa mecz z rzędu, teraz oni zrobili to samo. Takie sytuacje zdarzają się w play off. Musimy po prostu zagrać o wiele lepiej na własnym parkiecie i powrócić do serii - mówił po meczu Nash.
Najbardziej emocjonujący mecz odbył się w Orlando, gdzie miejscowi Magicy musieli sporo się namęczyć aby po raz drugi ograć Toronto Raptors. Jeśli jednak ma się w swoim składzie Dwighta Howarda to nie straszny żaden rywal, zwłaszcza w strefie podkoszowej. Środkowy Orlando zapisał na swoim koncie 29 punktów i 20 zbiórek i stał się pierwszym graczem od 2004 roku, który w dwóch kolejnych spotkaniach play off notował co najmniej 20 punktów i 20 zbiórek. Bohaterem pojedynku mógł zostać jego vis a vis w drużynie Raptorków, czyli Chris Bosh, który jednak na 1,8 sekundy przed końcem spudłował rzut z półdystansu. Mimo tego Bosh był najjaśniejszą postacią wśród pokonanych - 29 punktów , 10 zbiórek i 6 asyst. Gospodarze zwyciężyli pomimo słabiutkiej skuteczności w rzutach za trzy punkty. Dwóch specjalistów w tym elemencie Turkoglu i Lewis mieli 0/13 w tym elemencie! Warto również wspomnieć o debiucie naszego rodaka Marcina Gortata, który po raz pierwszy w karierze zagrał w meczu play off. Polak spędził na parkiecie nieco ponad 4 minuty i zebrał jedną piłkę w ataku.
Wyniki ligi NBA
New Orleans Hornets – Dallas Mavericks 127:103 (39:29, 28:22, 32:28, 28:24)
New Orleans: C. Paul 32 (17 as), D. West 27, P. Stojakovic 22, M. Peterson 12, T. Chandler 10 (11 zb), J. Pargo 10, H. Armstrong 8, B. Wells 4, J. Wright 2, R. Bowen 0.
Dallas: D. Nowitzki 27, B. Bass 19, J. Terry 16, Jo. Howard 10, J. Stackhouse 9, J. Kidd 7, E. Dampier 6, D. George 5, E. Jones 3, Ju. Howard 1, M. Allen 0, A. Wright 0.
Stan rywalizacji: 2:0 dla New Orleans Hornets
Orlando Magic – Toronto Raptors 104:103 (35:18, 24:39, 24:21, 21:25)
Orlando: D. Howard 29 (20 zb), J. Nelson 18, R. Lewis 18, H. Turkoglu 12, M. Evans 9, K. Bogans 9, K. Dooling 7, A. Foyle 2, C. Arroyo 0, M. Gortat 0.
Toronto: C. Bosh 29 (10 zb), J. Kapono 20, J. Calderon 18, C. Delfino 16, A. Bargnani 9, T.J. Ford 6, J. Moon 3, R. Nesterovic 2, A. Parker 0, K. Humphries 0.
Stan rywalizacji: 2:0 dla Orlando Magic
San Antonio Spurs – Phoenix Suns 102:96 (26:35, 28:26, 27:11, 21:24)
San Antonio: T. Parker 32, M. Ginobili 29, T. Duncan 18 (17 zb), M. Finley 8, I. Udoka 6, B. Barry 5, F. Oberto 4, B. Bowen 0, K. Thomas 0, J. Vaughn 0, R. Horry 0.
Phoenix: A. Stoudemire 33, S. Nash 23 (10 as), S. O’Neal 19 (14 zb), B. Diaw 9, R. Bell 8, G. Giricek 4, G. Hill 0, L. Barbosa 0.
Stan rywalizacji: 2:0 dla San Antonio Spurs