Zapis filmowy spotkań radomian w Częstochowie mógłby służyć za przykład dla najmłodszych adeptów basketu, jak nie należy wykańczać akcji ofensywnych. Zarówno w spotkaniu z gospodarzami - AZS-em Politechnika Częstochowa (74:77), jak i MKS-em Kutno (64:82) ich skuteczność wołała o pomstę do nieba. W pierwszym spotkaniu chwilami oscylowała w okolicy 20 procent. Z MKS-em Kutno tymczasem w rzutach za trzy była jeszcze niższa.
Dopiero w kończącym imprezę pojedynku z Hawajskimi Koszulami Żory radomianie odnotowali zwycięstwo 92:74. - Nie możemy być jednak zadowoleni z wyjazdu. Potrzebujemy jeszcze wielu spotkań, żeby zgrać nasz skład - podkreśla Roman Bukalski, asystent trenera. Trzeba bowiem przypomnieć, że szkoleniowcy radomskiego teamu w porównaniu z ubiegłym sezonem będą dysponować zdecydowanie odmienioną kadrą.
Co ciekawe, także dla gospodarzy zmagań weekendowy turniej był wyjątkowy. Męska koszykówka bowiem na częstochowskie parkiety wraca po dłuższej przerwie. To jednak ligowe pojedynki zweryfikują rzeczywistą siłę nowej ekipy.