W nadchodzącym sezonie niewiele zespołów będzie dysponowało maksymalnym, 15-osobowym składem. Do tej pory normą było posiadanie trzech nominalnych rozgrywających, lecz zasada ta najprawdopodobniej ulegnie zmianie. Wszystko za sprawą kryzysu finansowego, który nadal dotyka kluby NBA. W efekcie w połowie września lista wolnych agentów jest całkiem pokaźna.
Bez pracy wciąż pozostaje choćby Stephon Marbury, który ma za sobą nieudany sezon w barwach Boston Celtics. Klubu szuka również Flip Murray, chociaż on może pochwalić się udanymi zeszłymi rozgrywkami, kiedy to zdobywał średnio 12,2 punktów dla Atlanty Hawks. Lista doświadczonych rozgrywających jest o wiele dłuższa i zawiera takie nazwiska jak: Carlos Arroyo, Tyronn Lue, Brevin Knight, Jacques Vaughn, Bobby Jackson czy Juan Dixon.
Nieco więcej problemów ze znalezieniem nowego pracodawcy będą mieć Troy Hudson oraz Jason Hart. Ten pierwszy nie grał w koszykówkę od dobrych kilkunastu miesięcy, a Hart nie zaaklimatyzował się ani w Denver, ani w Los Angeles Clippers.
Tymczasem Mike Wilks związał się niegwarantowanym kontraktem z Atlantą Hawks. Wkrótce umowy podpisać powinni także Nate Robinson (New York Knicks) oraz Raymond Felton (Charlotte Bobcats).